USA kończą zwolnienia z sankcji krajów, które importują irańską ropę. Biały Dom stwierdził w oświadczeniu, że podejmuje „działania w celu zapewnienia, iż globalny popyt zostanie zaspokojony, mimo że cała irańska ropa zostanie usunięta z rynku”.
Sekretarz stanu Mike Pompeo miał omówić ten krok w Departamencie Stanu w poniedziałek rano. Decyzja oznacza sankcje dla pięciu narodów, w tym Chin i Indii oraz sojuszników USA, Japonii, Korei Południowej i Turcji. Ich wyłączenie spod sankcji nie zostanie odnowione, gdy wygaśnie 2 maja.
Posunięcie to ma miejsce, gdy administracja Trumpa zaostrza już i tak surowe kary dla Iranu, próbując zdławić cały dochód, jaki kraj generuje ze sprzedaży ropy.
Odstąpienia obowiązywały od listopada, kiedy administracja ponownie nałożyła sankcje na Iran po tym, jak prezydent Donald Trump wycofał USA z przełomowego porozumienia nuklearnego z Iranem w 2015 roku.
Zostały one przyznane po części, aby dać tym krajom czas na wyeliminowanie zakupów irańskiej ropy, ale także aby złagodzić jakikolwiek wpływ na globalne rynki energii z powodu gwałtownego usunięcia dostaw z Iranu.
Pompeo twierdzi, że wzrost produkcji w innych miejscach zrekompensuje utratę irańskiej ropy na rynku. Iran jest trzecim pod względem produkcji producentem ropy na świecie. Krajem, który zapowiedział już, że nie zrezygnuje z importu irańskiej ropy są Chiny, które posiadają ropociąg łączący je z państwem Persów. Obłożenie amerykańskimi sankcjami chińskich przedsiębiorstw i banków oznaczałoby rewolucję w światowej gospodarce.