Przed sądem w London, Ont., toczy się sprawa zabójstwa, która pokaże, czy kanadyjska policja może zażądać ujawnienia danych od amerykańskiego Facebooka. Śledczy starają się uzyskać nakaz sądowy, na podstawie którego mogliby żądać przekazania materiału dowodowego. Facebook z kolei twierdzi, że nie musi stosować się do kanadyjskich nakazów, bo jest przedsiębiorstwem amerykańskim i przechowuje swoje dane na serwerach w Stanach Zjednoczonych. Jeśli Kanada chce uzyskać dostęp do informacji, musi uruchomić inną procedurę – tzw. mutual legal assistance treaty (MLAT) – stosowaną w przypadkach, gdy potrzeba fizycznych dowodów. Kanadyjskie władze musiałyby wystosować prośbę do władz amerykańskich, które miałyby prosić FBI o pozyskanie danych od Facebooka. Działania po stronie amerykańskiej w takich przypadkach zajmują co najmniej 10 miesięcy.
Sprawa może być precedensowa zarówno dla policji, jak i dla firm technologicznych takich jak Facebook. Do tej pory kanadyjskie sądy podejmowały decyzje w dwóch przypadkach dotyczących danych przechowywanych za granicą. Za każdym razem decyzja była inna. W sprawie z Kolumbii Brytyjskiej sąd apelacyjny stwierdził, że „wirtualna obecność” w Kanadzie jest wystarczającą podstawą do wydania nakazu przekazania materiału dowodowego przez Craiglist. Sąd z Nowej Fundlandii i Labradoru natomiast odmówił wydania nakazu. Firma, która miałaby udostępnić dane, znajduje się w Kalifornii i kanadyjski sędzia doszedł do wniosku, że nakaz byłby nieegzekwowalny.