Andy Terauds, właściciel Acorn Creek Garden Farm w Carp pod Ottawą od 25 lat korzysta z programu sezonowego dla pracowników z zagranicy zatrudnionych w rolnictwie (SWAP – Seasonal Agricultural Worker Program). Buraki, pomidory, brokuły, sałatę i inne warzywa sadzili i zbierali u niego jak dotąd pracownicy z karaibskiej wyspy Saint Lucia. W kwietniu przylatywały trzy osoby. Byli to mężczyźni, trzydziestokilkuletni, którzy zarabiali 8-10 razy więcej niż w swojej ojczyźnie. Terauds podkreśla, że nie jest w stanie znaleźć w Kanadzie pracowników, którzy chcieliby podjąć pracę za minimalną stawkę.
W zeszłym roku jednak rząd federalny wprowadził zmiany do programu i obecnie wymagane jest zbieranie danych biometrycznych kandydatów. Wymagania dotyczą pracowników z regionu Azji i Pacyfiku oraz Ameryk.
Problem Teraudsa polega na tym, że na Saint Lucia nie ma żadnej akredytowanej firmy czy agencji, która mogłaby oficjalnie zbierać dane biometryczne. Pracownicy musieli kupować bilet za około 400 dolarów Kanadyjskich, by lecieć na Trinidad i tam zostawić zdjęcie i odciski palców. W końcu dane zostały zebrane, ale teraz aplikacje są rozpatrywane przez Immigration, Refugees and Citizenship Canada (IRCC). Tymczasem Terauds pracuje za czterech.
Rzecznik prasowy IRCC tłumaczy, że dane biometryczne są ważne przez 10 lat, więc jeśli pracownicy raz przejdą procedurę, to za rok będzie łatwiej. Mówi, że na razie jest za wcześnie, by oceniać wpływ zmian w programie na liczbę przybyłych.