Restauracje Mandaryn 1 lipca będą oferowały jedzenie za darmo każdemu kto udowodni kanadyjskie obywatelstwo.
Tymczasem podnoszą się głosy, że taka “promocja” to dyskryminacja ze względu na posiadanie obywatelstwa Kanady – a przepisy tego zabraniają.
Mająca swą siedzibę w Brampton korporacja obchodzi swoją 40. rocznicę istnienia i każdy, kto jest kanadyjskim obywatelem zostanie 1 lipca od 12.00 w południe do 8.30 wpuszczony na zasadzie kto pierwszy ten lepszy i naje się do syta za darmo
Mandarin ma 29 restauracji w prowincji jest to już 5. raz kiedy korporacja zaprasza za darmo.
James Chiu prezes i współzałożyciel sieci twierdzi, że jest to forma podziękowania Kanadzie, która przyjęła Chińczyków, którzy założyli przedsiębiorstwo 40 lat temu i od tego czasu ich wspierała
Ted Flett adwokat zajmującego się sprawami zatrudnienia oraz praw człowieka w kancelarii Zubas i wspólnicy twierdzi, że tego rodzaju gest może narazić restaurację na kłopoty prawne, bo usługi, w tym promocje powinny być oferowane bez dyskryminacji związanej z pochodzeniem etnicznym, obywatelstwem czy innymi czynnikami. Nie musi nawet dojść do faktycznego odmówienia usługi danej osobie ponieważ już samo reklamowanie jej można uznać za dyskryminujące. Przepisy praw człowieka obowiązujące w prowincji Ontario chronią przed dyskryminacją na bazie obywatelstwa w pięciu obszarach społecznych, w tym mieszkalnictwa, zatrudnienia i usług, jak restauracje…