Jakub: Jesteśmy małżeństwem od 6 lat. Przez przypadek wpadła w moje ręce korespondencja żony z koleżanką. Czytam… Nogi ugięły mi się pod ciężarem ciała. Mój młodszy synek – ma w tej chwili ponad rok – nie jest mój. Z jakichś jednak przyczyn, żona uznała, że ten trzeci nie jest odpowiednim kandydatem na opiekuna jej dzieci i zerwała z nim (było to kilka miesięcy temu)…
To wszystko bardzo boli. Tak bardzo, że już nie mam pojęcia, co z tym dalej zrobić. Kocham swoje dzieciaki, niezależnie od tego co się wydarzyło. Nienawidzę żony, zawiodła moje zaufanie, zdradzała rodzinę i wiarę. Ja już nie mogę tak żyć dalej. I co ja mam teraz zrobić? Co z moimi chłopcami? Co im kiedyś powiem, jeśli odejdę teraz? Co z synkiem, kiedy nie daj Boże ludzie zaczną gadać, a mnie przy nim nie będzie? Kto go obroni? Nic… Tylko ból i żal.
Magdalena: po 20 latach małżeństwa zostałam zdradzona przez męża. Najgorszemu wrogowi nie życzę tego, co ja teraz przeżywam. Zdawałoby się najbliższa osoba, a okazała się tak podła i bezduszna…
Dzień w dzień wracam do tematu zdrady. Przechodzę różne fazy, ale w tej chwili zachowuję się tak, jak na początku, gdy się o tym dowiedziałam. Kilkanaście razy dziennie mam przed oczami krótkometrażowe filmy „co i jak, gdzie” robili kochankowie… Mam wciąż setki pytań „dlaczego”, „czym zasłużyłam”, „w czym tamta była lepsza” i tak dalej. Minął rok od zdrady… To 365 dni gehenny, męki, bólu rozdzierającego serce, myśli, których strach głośno wypowiedzieć, chęci zemsty i gniewu, pomieszanej z totalna rezygnacją.
Wiadomość o zdradzie współmałżonka jest sytuacją, która zawsze wyzwala bardzo silne emocje. Nigdy nie wiemy jak na nią zareagujemy. W pierwszym momencie przeważnie doznajemy SZOKU. Ten, kto dowiedział się o zdradzie, może sprawiać wrażenie osoby, która nie wie co się stało, czuje jakby czas się zatrzymał, wolniej myśli i działa. Etap ten zazwyczaj mija po kilku godzinach. Następnie pojawia się ZAPRZECZANIE, czyli niedopuszczanie do siebie faktu zdrady… „Niemożliwe, żeby mnie się to przytrafiło”, „To jakiś żart, trzeba to sprawdzić, „Powiedz, że to nieprawda”.
Kolejny etap to PRZEŻYWANIE. Jest to moment, w którym dociera fala potężnych emocji, najczęściej żal, złość, lęk, poczucie winy i upokorzenie. Pojawia się pytanie: „w czym on/ona jest lepszy/a ode mnie?”. Jest to uderzenie w poczucie wartości, w atrakcyjność seksualną. W fazie tej doświadcza się ogromnej chęci zemsty. Pojawia się też silny lęk o siebie, o przyszłość swoją i dzieci; o to, co powiedzą znajomi, rodzina i tym podobne. Często osoba zdradzona doświadcza także poczucia winy, że do tego doprowadziła, zwłaszcza kiedy jest oskarżana przez sprawcę zdrady. W tej fazie rozmowy współmałżonków są najczęściej niekonstruktywne – albo oskarżają się, albo wzajemnie lub jednostronnie upokarzają i poniżają, lub zbyt szybko próbują odbudować relację.
Wielu zdradzonych małżonków doświadcza bezradności. Nie wiedzą co robić, jak się zachować. Przebaczać, ale jak – odejść, ale gdzie. Z jednej strony, chcą przebaczyć, z drugiej nie wyobrażają sobie tego. Czują, że ich to przerasta. Nie jest to jednak czas podejmowania decyzji ani o pozostaniu, ani o odejściu. Osoby, które odejdą po zdradzie za szybko, często tego żałują i żeby siebie usprawiedliwić, ciągle podsycają w sobie agresję do współmałżonka.
Etap ten jest bardzo trudny i bardzo ważna jest wtedy obecność kogoś bliskiego i wsparcie poprzez wysłuchanie i nie ocenianie. Każdy potrzebuje właściwego dla siebie czasu, ale warto pamiętać, że nie można zatrzymać się na którymś etapie, bo zagraża to zdrowiu fizycznemu i psychicznemu. Stąd, jeżeli stan żalu lub agresji jest bardzo silny i przedłuża się powyżej trzech miesięcy lub nie przeżywa się zdrady, warto zwrócić się o pomoc do specjalisty, najlepiej psychoterapeuty.
Kolejny etap to podjęcie decyzji co dalej. Jeżeli małżonkowie decydują się być razem, nie muszą od razu znać odpowiedzi, jak to zrobić. Bardziej powinni sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tego chcą. Przedostatnia faza to budowanie relacji. Wtedy to konieczne jest spojrzenie na zdradę jako proces, który jest wieloaspektowy i bardzo złożony, bo zdrada rozpoczyna się długo, długo wcześniej i wiele jest jej przyczyn. Końcowa faza to akceptacja strat i przebaczenie także sobie. Nie oznacza ona zapomnienia, ale uwolnienie się od negatywnych emocji, rozpaczy czy chęci odwetu. Ostateczną konsekwencją zdrady może być przemiana w kierunku pogłębienia relacji małżeńskiej. Jest to możliwe, choć czasem zajmuje wiele lat i wymaga głębokiej przemiany serca.
Zdrada zawsze boli. Warto mieć świadomość jej wszechobecności. Nie trzeba żyć w ciągłym strachu i nagminnie sprawdzać uczciwości małżonka, ale wzbudzić motywację w sobie, by ciągle pielęgnować miłość, angażować się w związek i pracować nad nim nieustannie.