Dla mnie początek lata to odkrywanie nie tylko siebie.

Po raz pierwszy byłam w Hiszpanii. O mojej Galicji i pielgrzymce szlakiem świętego apostoła Jakuba Starszego już pisałam wcześniej, ale byłam także w Katalonii, na wybrzeżu Costa Brava (dzikie wybrzeże) w nadmorskiej miejscowości Calella nad Morzem Śródziemnym.

Nie tylko zażywałam kąpieli morskich skoro świt, ale i śpiewałam. Czasem po kilka godzin dziennie, pod batutą kilku mistrzów.

Super.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Tak, postanowiłam zobaczyć i sprawdzić jak to jest. Trochę późno – jak mi powiedziała szwagierka. Prawda, ale lepiej późno niż wcale, nie? To tak jak chodzenie tą samą drogą, kiedy można innymi. Dobrze sprawdzić jakie stamtąd widoki, i poszukać natchnienia na nich. Można się też lepiej odnaleźć mając więcej możliwości do definiowania siebie.

Przede wszystkim Hiszpania i Hiszpanie, szczególnie Katalończycy zadziwili mnie niezwykłym dbaniem o otoczenie. O tym, że wszędzie było niezwykle czysto i schludnie pisać nie trzeba, tym czym mnie szczególnie ujęli to miłością do piesków – zapewne i dlatego, że zaczęłam tęsknić za moim psiaczkiem – i tym, że sprzątali po nich nie tylko kupki, ale i polewając wodą psie siki. Wychodziła taka pańcia (czy pańcio) z pieskiem z butelką wody, i jak piesek się załatwił, to po nim i zbierali i spłukiwali. Tego jeszcze nie widziałam nawet w Toronto, które słynie z kulturalnych właścicieli, gdzie nawet w parku zbiera się po swoich pupilkach.


W warsztatach brały udział chóry z wielu miast, między innymi ze Szczecina, Zamościa, Międzychodu, Żnina, Łodzi, Inowrocławia. No i Novi Singers z Toronto.

W sumie 150 uczestników. Intensywne zajęcia (ranne i popołudniowe sesje) były prowadzone przez dyrygentów z Polski (profesor Iwona Wiśniewska-Salamon), Toronto (maestro Maciej Jaśkiewicz), i Słowacji (dr Lucia Beresowa).

Organizatorką corocznych warsztatów jest Iwona Wiśniewska-Salamon, znana już w Toronto, bo przybywała gościnnie na występach i koncercie Ofiara i Nadzieja organizowanym przez chór Novi Singers Toronto w kwietniu bieżącego roku. Wtedy to grupa studentów z Chóru Kameralnego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie przybyła do Toronto. Zapewne Czytelnicy pamiętają potrzask w jakim znalazła się ta grupa młodych śpiewaków, kiedy to 28 marca Islandzka linia lotnicza Wow Air zbankrutowała i zawiesiła wszystkie loty zostawiając na lotniskach w Europie i Ameryce setki swoich klientów.

Wtedy to 12 chórzystów (ciągle czekających na miejsce i przylot do Toronto) zostało w potrzasku w Reykjaviku, w Islandii, a 9-ciu zostało bez biletów powrotnych do Polski w Toronto. Dzięki niezwykłej ofiarności naszych organizacji, jak i Kanadyjczyków, udało się całej grupie wrócić do domu, do Polski.

A niektóre niedokończone rzeczy cierpliwie czekały. Tak było z t-shirtami, którymi chór ze Szczecina chciał podziękować chórzystom z Toronto, którzy udzielili i zorganizowali ich pobyt i koncerty. No cóż, czasem, ale tylko czasem, co się odwlecze to nie uciecze, i koszulki w końcu dotarły do chóru Novi Singers Toronto w lipcu w Calella na Costa Brava.

Biedne t-shirty nie doleciały z Reykjaviku do Toronto, gdzie zostały po bankructwie linii lotniczych wraz z grupą, która do Toronto nigdy nie doleciała, i z trudem wróciła do Szczecina. A nam było bardzo miło, gdy usłyszeliśmy jak organizatorka międzynarodowych warsztatów w Costa Brava, chwaliła nas z Kanady, za niezwykły patriotyzm i zorganizowanie koncertu Ofiara i Nadzieja poświęconego Mordowi Katyńskiemu.

I pomyśleć jakich to czasów doczekaliśmy – łączymy się nawet w nadmorskiej sezonowej miejscowości Calella na Costa Brava w Hiszpanii.  Całkiem niedawno było to nie do pomyślenia.  A obecnie łączymy się nie tylko geograficznie, ale i integrujemy ponad innymi podziałami.

Alicja Farmus