Rosyjskie społeczeństwo

Przyglądając się Rosji z dystansu, a właściwie przez pryzmat tego, co można przeczytać i zobaczyć w Internecie, można odnieść wrażenie, że społeczeństwo podzieliło się tam z grubsza na dwa obozy – względnie zadowolonych z prezydenta Putina i sposobu sprawowania przez niego władzy oraz tych nastawionych bardzo krytycznie do jego działalności. W grupie zadowolonych są oczywiście polityczni zwolennicy prezydenta Putina, czyli członkowie partii Jedna Rosja. Do tej grupy zaliczyłem obywateli, dostrzegających wady i niedoskonałości rosyjskiej rzeczywistości, którzy pomimo tego akceptują stan obecny, ponieważ nie są zainteresowani przeżywaniem kolejnych rewolucyjnych zmian na własnej skórze.

Taką filozofię życiową można zaobserwować w Polsce i innych państwach byłego bloku socjalistycznego.

Rosjanie mieli inną historię, więc odnoszą się do innych faktów historycznych. Znają tragiczne skutki czteroletniej wojny domowej, między Bolszewikami i tzw. Białymi, jaka nastąpiła po rewolucji w 1917 roku. Prawdopodobnie wielu ma w pamięci fatalne skutki załamania gospodarczego, jakie nastąpiło po rozwiązaniu ZSRR.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

„Kątem oka” obserwują wyniki przemian z „dobrego na lepsze”, jakie zafundowali siebie Ukraińcy, gdzie zbożny cel integracji z Unią i NATO po raz kolejny doprowadził do spadku ich stopy życiowej.

Prawdopodobnie nie bez znaczenia na poglądy tej grupy obywateli ma świadomość wyrównywania się ich poziomu życia z poziomem życia obywatelami państw unijnych. Nie mają wątpliwości, że to rządy Putina doprowadziły do zdecydowanie najlepszych warunków życia, jakie mieli kiedykolwiek Rosjanie. Tak jak obywatele innych państw europejskich większość rosyjskich obywateli jest w stanie przemieszczać się i mieszkać gdziekolwiek chcą w kraju lub za granicą, i że mają na to środki finansowe.

Drugą grupę w społeczeństwie rosyjskim tworzą ludzie, którzy są wyraźnie niezadowoleni z rządów prezydenta Putina i swoje niezadowolenie wyrażają publicznie. Tym ludziom nie podoba się podwyższenie wieku emerytalnego oraz ciągły wzrost cen towarów i usług. Wielu Rosjan krytycznie ocenia rząd Dmitrija Miedwiediewa, Dumę Państwową i działania lokalnych gubernatorów.

Fundacja Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego zbiera dowody na to, że wysocy rosyjscy urzędnicy państwowi masowo oszukują w deklaracjach majątkowych. I muszą dostawać ogromne pieniądze “bokiem”, bo inaczej nie byłoby ich stać na te wszystkie zegarki, biżuterię, luksusowe samochody etc. Przewidując systematyczny wzrost gospodarczy i ciągły wzrost własnych dochodów zaciągnęli kredyty, których nie są w stanie spłacić.

Tymczasem od kilku lat gospodarka rosyjska się nie rozwija. Wprawdzie władze corocznie ogłaszają niewielkie wzrosty PKB tyle, że wzrost ten nie przekłada się w sposób widoczny na wzrost dochodów ludności. Dużej grupie obywateli nie podoba się pozostawanie we władzach, na wysokich stanowiskach, urzędników nazywanych Liberałami, którzy uzyskali stanowiska jeszcze za czasów rządów prezydenta Jelcyna.

Ze szczególną niechęcią odnoszą się do takich osób działających aktywnie w biznesie i bankowości, których podejrzewają o zdobycie swoich stanowiska z poręczenia ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Bila Clintona. Uważają, że elity finansowe niewiele dbają o narodowe interesy Rosji i Rosjan, ponieważ w swoim interesie wysługują się międzynarodowym elitom liberalnym. Wielu z niezadowolonych jest za przeprowadzenia w kraju radykalnych zmian mających na celu odwrócenie tendencji niekorzystnych dla przeciętnych obywateli.

Rosyjskie elity

Również rządzące elity Rosją elity można podzielić na dwa obozy, które niektórzy Rosjanie nazywają obozem „Liberałów” i obozem „Patriotów”. Te dwa obozy egzystują praktycznie od lat dziewięćdziesiątych w sposób pokojowy, ale może to się skończyć w niedługim czasie. „Patrioci” to przedstawiciele środowisk wojskowych, przemysłu zbrojeniowego, prawdopodobnie różnych służb specjalnych oraz osoby sprawujące stanowiska we władzach za czasów socjalizmu. Wydaje się, że ich znaczenie w państwie powoli, ale systematycznie rośnie. Drugi obóz to „Liberałowie”, przy czym według mojej opinii ta nazwa nie jest tożsama z pojęciem liberalizmu używanym w państwach zachodnich. Grupuje osoby z elit, które uzyskały stanowiska i wpływy jeszcze w czasach wielkich przemian, jakie następowały po rozpadzie ZSRR. Ich przewodnia filozofia to przekonanie, że tylko ścisła współpraca z międzynarodową finansjerą na zachodzie jest jedyną drogą do zagwarantowania rozwoju gospodarczego Rosji. Przypominają, że stopa życiowa Rosjan zaczęła podnosić się za czasów Leonida Breżniewa, który zapoczątkował otwieranie się państwa na zachód. Liczba Liberałów we władzach, ogromna w czasach przemian ustrojowych, spada systematycznie. Wielu wyjechało za granicę obawiając się zarzutu, że majątek zdobyły w latach dziewięćdziesiątych został zdobyty w sposób nieuczciwy. Ci, co pozostali w kraju są nadal wspierani przez rodzimych oligarchów. Oligarchów we władzach już nie ma.


Nie można wykluczyć, że dojdzie do konfrontacji, w wyniku, której przy władzy zostaną przedstawiciele tylko jedno ugrupowanie. Słabą stroną Liberałów jest to, że od czasu przemian w latach dziewięćdziesiątych do chwili obecnej to od nich zależał rozwój gospodarczy Rosji a ten od kilku lat stoi prawie w miejscu. Ponieważ Liberałowie słabną a Patrioci rosną w siłę, można przypuszczać, że to Patrioci mogą przejąć kierownictwo nad gospodarką. Słabą stroną Patriotów jest to, że nie mają doświadczenia w zarządzaniu gospodarką kapitalistyczna ani nie mają znajomości w amerykańskich i zachodnioeuropejskich instytucjach finansowych gdzie rządzą międzynarodowe elity finansowe. Jeżeli Patrioci zechcą zrezygnować ze współpracy z elitami międzynarodowymi to będą musieli stosować zarządzanie gospodarką metodami pseudosocjalistycznymi lub wprowadzać kapitalizm państwowy. Nie mają kard doświadczonych w zarządzaniu gospodarką kapitalistyczną i finansami może się powtórzyć sytuacja, jaka wystąpiła w państwach socjalistycznych zaraz po upadku socjalizmu. Wtedy do władzy nie dochodzi ludzie, którzy się znali na gospodarce kapitalistycznej, tylko ludzie, którzy byli bez wiedzy i doświadczenia, ale przyjmowali wysokie stanowiska, ponieważ byli odważni.

Rosja i Świat

Minęły czasy, kiedy prezydent Putin był bojkotowało prawie na całym świecie. Podczas spotkania G20 w 2014 r., który odbywał się w Australii, prezydent siedział samotnie przy śniadaniowym stoliku. Wtedy wizerunek prezydenta próbował ratować premier Australii przysiadając się do stolika i odbywając krótką rozmowę, co nie zapobiegło wcześniejszemu opuszczeniu spotkania przez prezydenta Putina.

Mijały lata i Rosja powoli znajdowała nowych „przyjaciół” a wśród nich ChRL, Turcję i Iran. Udało się jej doprowadzić do wyraźnego ocieplenia relacji z państwami Zatoki Perskiej, zwłaszcza Arabią Saudyjską i Katarem. Powiedzenie, że wcześniejsze relacje z tymi państwami arabskimi były lodowate to określenie zbyt delikatne. Biorąc pod uwagę utratę poprawnych relacji z wysoko rozwiniętymi państwami takimi jak Stany Zjednoczone czy państwami Europy Zachodniej zamianę „przyjaciół” można było określić powiedzeniem „zamienił stryjek siekierkę na kijek”. Tyle, że tak było dwa, trzy lata temu.

Ostatnie spotkanie G20 w Osace pokazało zmniejszanie się izolacji Rosji na arenie międzynarodowej. Prawdopodobnie temat Krymu i Donbasu nie zniknął w rozmowach całkowicie podczas spotkań Putina z przywódcami innych państw, zwłaszcza Europy Zachodniej tyle, że nie jest to już powód do konfrontacji, ale raczej do wypracowania rozwiązania problemów na drodze pokojowej.

W Osace oficjalnie nie osiągnięto jakiegoś znaczącego porozumienia. Jedynymi znaczącymi wydarzeniami były spotkanie prezydenta Stanów Zjednoczonych właśnie z prezydentem Putinem i premierem ChRL, Xi Jinpin-giem. W Osace były i inne spotkania tyle, że wyraźnie zarysował się przyszły skład najważniejszych graczy, którzy zasiądą przy stoliku zwanym światową areną polityczną. Będą to przywódcy trzech państw – Stanów Zjednoczonych, Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) i Rosji. W tym gronie znajdzie się miejsce dla Rosji pomimo słabości jej gospodarki. Przeważył inny czynnik — wzrost jej potęgi militarnej.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że o czwarte miejsce przy stoliku dla Niemiec będzie walczyła kanclerz Merkel, przedstawicielka trzeciej największej gospodarki światowej. Tyle, że jej obecność w gronie przyszłych rozgrywających nie jest jeszcze przesadzona. Skład głównych rozgrywających ma znaczenie, ponieważ wcześniej niż później powinno dojść do nowego spotkania podobnego do tego, jakie odbyło się w 1944 roku w Bretton Woods, w celu poprawiona reguł międzynarodowego systemu pieniężnego. Nam powinno zależeć na nowej „Jałcie”, chociażby po to, aby ostatecznie zostały uznane nasze granice.

Prognoza na jutro

Nie jest do końca jasne, jaką drogą będzie podążała rosyjska gospodarka w najbliższych latach i kto będzie jej głównym strategiem. Przez długie lata prezydent Putin w polityce wewnętrzne nie był osobą rozgrywającą – spełniał raczej rolę arbitra. Nie jest z wykształcenia ekonomista, i nie myślę, aby raptem poczuł się osobą kompetentną i chciał w sposób aktywny wpływać na decyzje gospodarcze. Świetnie rozumie i zna się na polityce zagranicznej i prawdopodobnie pozostanie przy niej. Jeżeli nastąpi przesilenie i inne ugrupowanie polityczne przejmie kierownictwo rosyjskiej gospodarki to po prostu opowie się po ich stronie.

Przewiduję, że w niedługim czasie na świecie dojdzie do gorącego starcia liberalnych elit finansowych ze zwolennikami rozwoju gospodarek narodowych. Jeżeli zwolennicy gospodarek narodowych wygrają to starcie, to mogą stać się sojusznikami sił patriotycznych w Rosji.

Najbardziej znanym zwolennikiem gospodarki narodowej jest prezydent Donald Trump. Największe mateczniki gospodarek liberalnych to Stany Zjednoczone, Niemcy, Francja i państwa Beneluksu.  Jeżeli zwolennicy gospodarki narodowej w Stanach Zjednoczonych przegrają z liberalnymi elitami finansowymi, to prawdopodobnie w Rosji nadal gospodarką będą zarządzali Liberałowie. Po prostu wtedy rosyjskie elity liberalne będą miały łatwiejszy „kontakt” z liberałami zachodnioeuropejskimi.

Mikołaj KISIELEWICZ