Polonia i Polacy za granicą organizują się. W nowym litewskim rządzie premiera Sauliusa Skvernelisa Polacy z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie pokierują kluczowymi ministerstwami.
Ministrem spraw wewnętrznych została posłanka Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR) Rita Tamaszuniene z domu Sadowska, a ministrem transportu – poseł tej samej partii Jarosław Narkiewicz. W historii relacji Litwa – Polacy mieszkający na Litwie jest to największy sukces polityczny polskiej diaspory, bo w wyniku prowadzenia przez AWPL niezwykle skutecznej polityki udało się wprowadzić do litewskiego rządu dwoje Polaków i to do najważniejszych ministerstw.
Daniel Kawczyński jest jedynym urodzonym w Polsce posłem, który zasiada w Izbie Gmin w Wielkiej Brytanii. Polak został wybrany na kolejną kadencję brytyjskiego parlamentu. Startujący z ramienia Partii Konserwatywnej w Shrewsbury i Atcham, zdobył poparcie 24 628 osób.
Nasz parlamentarzysta odpisał właśnie na list do 88 amerykańskich senatorów, w którym otwarcie mówi: że podczas wojny zginęły 3 miliony Żydów – polskich obywateli, oraz prawie dwa miliony Polaków niebędących Żydami, w tym członkowie jego rodziny.
Parlamentarzysta z Wielkiej Brytanii pisze o wielkim poświęceniu Polaków podczas II WŚ; o tym, że 72 proc. Warszawy zostało zrównane z ziemią; o tym, że w polskiej stolicy zniszczono 90 proc. ważnych historycznie i kulturalnie budynków…
Wszystkie te działania są wynikiem skutecznej polityki partii AWPL, tak jak to się stało na Litwie, bądź indywidualnego polityka, tak jak to się stało w Wielkiej Brytanii.
Teraz czas na inne kraje. Istotą tych działań jest głębokie przekonanie, że dopóki my sami nie zrobimy czegoś dla siebie, nikt inny za nas tego nie zrobi.
Świadomość narodowa Polaków budzi się i można być narodowcem, PiS-owcem, PO-wcem albo Bóg wie, kim jeszcze, ale trzeba mieć tę świadomość, że „Jestem Polakiem i mam polskie obowiązki”.
Doskonały przykład pracy organicznej dało nam wiele pokoleń. Od Dezyderego Chłapowskiego, Karola Marcinkowskiego, całej wielkiej rzeszy polskich księży, tworzących polskie parafie na całym świecie i organizujące Polaków tak, aby wszędzie na świecie przetrwała polskość od Panny Marii w Teksasie do Władywostoku.
Czy dzisiaj praca organiczna ma jeszcze jakiś sens?
Zdecydowanie tak, jednak muszą być przestrzegane transparentne warunki jej prowadzenia. Musi być jasny i nieagresywny program. Muszą być jasno określone priorytety tego programu oraz muszą być wyłonieni liderzy, którzy taki program będą realizować.
Czy praca organiczna jest bardziej potrzebna Polonii i Polakom za granicą czy Polakom w Polsce?
Po wyeliminowaniu nam elit przez Niemców i Sowietów praca organiczna jest naszym obowiązkiem i powinnością.
W Polsce musimy skupić się na profesjonalnym budowaniu społeczeństwa obywatelskiego i silnej, suwerennej Polski z wolą do integrowania Polonii i Polaków za granicą w życie tego społeczeństwa.
A za granicą musimy rozpocząć szereg działań mających na celu tworzenie warunków do wyłaniania i popierania polskich kandydatów w strukturach władzy danych krajów zamieszkania Polonii i Polaków za granicą. Jeśli chcemy przetrwać jako naród i obronić naszą tożsamość, nie ma innej drogi.
Waldemar Biniecki – Tygodnik “Solidarność”