Tym razem konsument je zauważy… Ponad dwie trzecie towarów konsumpcyjnych importowanych z Chin podlegać będzie wyższym taryfom celnym.
W niedzielę Stany Zjednoczone i Chiny wprowadziły w życie swe najnowsze podwyżki ceł na towary, potencjalnie powodując wzrost cen, jakie Amerykanie zapłacą za niektóre ubrania, buty, artykuły sportowe i inne artykuły konsumpcyjne już w najbliższym okresie świątecznych zakupów.
W sumie ponad dwie trzecie dóbr konsumpcyjnych importowanych z Chin podlega obecnie wyższym cłom. Administracja w dużej mierze unikała uderzania w towary konsumpcyjne we wcześniejszych rundach podwyżek taryf.
Ze względu na to, że prawdopodobnie ceny wielu towarów wzrosną, ruch administracji Trumpa zagraża głównemu motorowi gospodarki amerykańskiej: wydatkom konsumenckim. Firmy ograniczają dzisiaj wydatki inwestycyjne, a eksport zwalnia w obliczu słabego globalnego wzrostu, i amerykańscy konsumenci byli kluczowym napędem dla gospodarki.
Wiele amerykańskich firm ostrzegło, że będą zmuszone przenieść na swoich klientów wyższe taryfy celne.
Tymczasem władze chińskie zaczęły również w niedzielę nakładać wyższe cła na amerykański import.
Rząd ChRL ogłosił wcześniej, że taryfy w wysokości 10 i 5 procent obejmą towary od mrożonej kukurydzy cukrowej i wątróbki wieprzowej po marmur i opony rowerowe.
Od 1 września 87% tkanin i odzieży, które USA sprowadzając z Chin, i 52% butów będzie podlegać cłom importowym.
15 grudnia administracja Trumpa ma nałożyć drugą rundę 15-procentowych taryf – tym razem na około 160 miliardów dolarów wartości importu. Jeśli cła te wejdą w życie, obejmą praktycznie wszystkie towary przywożone z Chin.
Chiński rząd opublikował listę amerykańskiego importu mając na celu nałożenie sankcji 15 grudnia, jeśli podwyżki taryf w USA wejdą w życie.
Waszyngton i Pekin są uwikłane w wojnę handlową, a Waszyngton oskarża Chiny o kradzież amerykańskiej własności intelektualnej i niesprawiedliwe subsydia dla własnych firm, również w takich dziedzinach jak sztuczna inteligencja i samochody elektryczne.
Trump twierdził, że to Chiny same pokryją cła, ale w rzeczywistości badania ekonomiczne wykazały, że koszt ten spada na amerykańskie firmy i konsumentów.
Badanie przeprowadzone przez JP Morgana wykazało, że taryfy Trumpa będą kosztować przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe 1000 USD rocznie. Badanie to przeprowadzono, zanim Trump podniósł taryfy 1 września i 15 grudnia do 15 z 10 procent.
Koszt ten może osłabić i tak już spowalniającą gospodarkę USA.
Oczekuje się, że gospodarka spowolni jeszcze bardziej w nadchodzących miesiącach, ponieważ wzrost zysków zwalnia, firmy opóźniają ekspansję, a wyższe ceny z powodu taryf obniżają wydatki konsumentów. Firmy już zmniejszyły wydatki inwestycyjne, a eksport spadł z powodu wolniejszego globalnego wzrostu.
Amerykanie stali się też bardziej pesymistyczni. Indeks nastrojów konsumenckich University of Michigan, opublikowany w piątek, obniżył się do poziomu najniższego od grudnia 2012 r..
Z drugiej strony, administracja USA uzyska dodatkowy dochód z tytułu ściąganych ceł. Zachodzi pytanie, co z nim zrobi?