Wiceliderka federalnej partii konserwatywnej Lisa Raitt mówi, że rząd konserwatywny nie będzie otwierał debaty aborcyjnej, nawet gdyby posłowie z tylnych ław podejmowali takie próby. Każdy poseł ma oczywiście demokratyczne prawo do przedstawiania problemów, które są dla niego ważne, mówił wcześniej Andrew Scheer przypominając, że nie popiera powracania do debaty o aborcji.
Nie jest to deklaracja, którą chciałby usłyszeć Jack Fonseca z Campaign Life Coalition. Mówi, że już w 2017 roku Scheer ważył słowa wypowiadając się na temat aborcji. Zwraca uwagę, że słowa lidera partii mogą być zapowiedzią prób zastraszania posłów pro-life, którzy będą próbowali występować z prywatnymi inicjatywami poselskimi, lub zapowiedzią stosowania dyscypliny i zmuszania posłów do głosowania wbrew sumieniu. „To byłoby zdradą ruchu antyaborcyjnego”, stwierdza Fonseca. „Z wypowiedzi Scheera można wywnioskować, że on sam głosowałby przeciwko uchwałom związanym z aborcją, mimo że do tej pory zawsze głosował za obroną życia i rodziny”. Fonseca zastrzega, że CLC w takim wypadku będzie musiało zmienić ocenę Scheera ze „światła zielonego” na „czerwone”.
Raitt podkreśla, że partia konserwatywna nie będzie uciszać swoich posłów, ale jest zdecydowana walczyć z wszelkimi próbami wprowadzania ograniczeń aborcji. Scheer jest pod presją i wiele osób próbuje go zmusić do ujawnienia osobistych poglądów np. w sprawie aborcji czy „małżeństw” homoseksualnych. Dla Kanadyjczyków nie powinno to mieć szczególnego znaczenia, liczy się raczej to, jakie jest stanowisko partii w danej sprawie i jakie działania partia planuje podjąć, mówi Raitt. Wspomina, że przez cztery lata siedziała obok Scheera i rozmawiała z nim o jego osobistych poglądach. „Wszyscy posłowie są podporządkowani polityce partii”.
W zeszłym tygodniu Scheer stwierdził, że liberałowie i premier Trudeau wyciągają kontrowersyjne sprawy społeczne, by odwrócić uwagę wyborców od skandali związanych z partią rządzącą.
Scheer nie jest jedynym politykiem, którego osobiste poglądy mogą różnić się od stanowiska partii. Na twitterze krąży artykuł z 2011 roku, w którym Trudeau powiedział Canadian Press, że nie widzi sprzeczności w obronie praw gejów i lesbijek i uznawaniu zasad katolicyzmu oraz że on osobiście jest przeciwny aborcji, ale każda kobieta powinna sama decydować, co się dzieje z jej ciałem. Z kolei w 2006 roku liderka Zielonych, Elizabeth May, przyznała, że nie popiera aborcji i jej zdaniem kobiecie wcale nie przysługuje „frywolne prawo wyboru”.