Mam troje dzieci i trzydziestoletni staż małżeński. Byliśmy bardzo szczęśliwi, dopóki mój mąż nie stał się członkiem pewnej organizacji. Przystąpił do niej 5 lat temu i od razu pochłonęła go całkowicie z duszą i ciałem, niszcząc tym samym nasze szczęście. Mój mąż pod wpływem ich lidera zmienił się o 180° na gorsze w stosunku do całej rodziny. Wywierał on na mnie i na dzieciach drastyczne i bardzo gwałtowne presje, pragnąc nas też uczynić członkami tej organizacji. Bił nas za chodzenie do kościoła, a z dziećmi zerwał kontakt. Okradał nas, i wszystko co wziął im oddawał, przeszkadzał, urągał. Zabronił także obchodzenia świąt, urodzin i pozrywał wszystkie kontakty rodzinne, bo nauczyciele z tej grupy tak go uczyli. Odmówił dofinansowania uczących się dzieci.
Kiedy zobaczył, że nie ulegamy mu, wyprowadził się z domu nie zostawiając nam swego adresu. Kilkakrotnie zwracałam się do grupy, w której przebywa z prośbą o pomoc, o zrozumienie i tolerancję, ale bezskutecznie. Zwróciłam się też do sądu o pomoc w tej sprawie. Ostatecznie mąż został uznany za fanatyka organizacji, otrzymując wyrok 3 lat w zawieszeniu. Obecnie nasze dzieci są bez ojca, a ja bez męża z powodu straszliwej pełnej nienawiści do drugiego człowieka doktryny organizacji… Barbara
W świecie, w którym żyjemy, niewiele jest osób, które nie spotkały się z przedstawicielami różnych ugrupowań parareligijnych, ekonomicznych, terapeutycznych czy edukacyjnych. Są obecne w naszym życiu, bo często same pukają do naszych drzwi, zaczepiają nas na ulicy, zapraszają na kursy, spotkania. Niektóre grupy w prosty, ale i nieprawdziwy sposób wyjaśniają niepokojące zmiany zachodzące w świecie, na przykład przepowiadają koniec świata i wskazują, że tylko wstąpienie w szeregi prowadzi do zachowania życia i zbawienia. Mogą mieć kilkunastu, jak i tysiące członków. Przywódcy ich mogą uważać się za istoty boskie i podejmować za uczestników ważne decyzje życiowe. Grupy te często izolują się od społeczeństwa i stosują wobec swoich członków niedozwolone techniki manipulacji. Powodują, że ludzie stają się bezwolni, niezdolni do podejmowania osobistych decyzji, przestraszeni. W ich życiu codziennym dochodzi do dramatów, rozwodów, chorób psychicznych, kradzieży, alkoholizmu, narkomanii, samobójstw i zabójstw (na przykład wśród satanistów). Obiecują człowiekowi wolność, a przynoszą zniewolenie. Obiecują prawdę i spełnienie, a w konsekwencji okazują się często miejscem ludzkiego nieszczęścia i cierpienia. Obecnie niestety obserwuje się ich ponowny rozkwit.
Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie dlaczego ludzie wstępują do tych destrukcyjnych grup. Z jednej strony trafiają do nich ci, którzy szukają jakiegoś sensu życia, są samotni, zagubieni, potrzebują miłości, wyróżnienia. Z drugiej strony przyczyną wejścia do sekty bywa często ciekawość, bunt przeciwko otoczeniu, czy też po prostu zwykła naiwność. Ofiarami ich na przykład łatwo padają ludzie zafascynowani parapsychologią, horoskopami, astrologią, telepatią, gdyż to właśnie im łatwo uwierzyć w nadzwyczajne możliwości przywódcy.
Bywa też, że ktoś zwyczajnie się zapisuje na kurs języków obcych, wschodnich sztuk walki, połączonych od razu z na przykład medytacją, kurs uzdrawiania i tym podobne, a potem okazuje się, że jest to jakaś grupa parareligijna. Do tych grup wchodzą również ludzie wykształceni, jak i niewykształceni, młodzi, w średnim wieku, jak i osoby starsze, otwarte na przejawy zainteresowania innych. Zagrożeni są wszyscy.
Każdy człowiek potrzebuje wspólnoty, w której może zaspokoić swoje podstawowe potrzeby. Najlepiej, gdy jest nią zdrowa kochająca się rodzina, której członkowie są ze sobą silnie związani emocjonalnie, polegają na sobie, dają sobie akceptację, zainteresowanie, zrozumienie i wsparcie, a także otwarcie omawiają problemy. Jeśli jednak ona nie zaspokaja potrzeb – poszukuje się zaspokojenia w innych wspólnotach. Właśnie jedną z podstawowych przyczyn popularności destrukcyjnych grup jest kryzys współczesnej rodziny.
Rodziny rozbite (poprzez rozwód, separację, nieobecność fizyczną i duchową rodziców żyjących tylko pracą, pomnażaniem dóbr materialnych), jak również rodziny patologiczne, gdzie panują złe stosunki pomiędzy rodzicami, awantury, wulgarne zachowanie, prymitywizm, nadużywanie alkoholu, mogą być środowiskiem, w którym wszyscy czują się samotni, słabi i wyobcowani. Zaczynają więc na zewnątrz szukać ciepła, zaufania, sensu życia, a sekty na początku nie szczędzą czasu na wysłuchiwanie zwierzeń i na pomoc w rozwiązywaniu problemów. Tam też zostają przyjęci, zrozumiani i spotkają się z uznaniem. Chętnie więc otwierają się na nowe propozycje życia i myślenia. W ten właśnie sposób destrukcyjne grupy parareligijne pozyskują nowych członków.
Pamiętaj!
Sekty szukają często najlepszych: najwrażliwszych i najinteligentniejszych. Agitatorami są również często najlepiej wyszkoleni, mający za sobą przemyślane argumenty. Każdy z nas ma większą lub mniejszą podatność na manipulację. Wśród istotnych przyczyn ulegania inteligentnym, przebiegłym agitatorom jest także nasz analfabetyzm religijny, brak pogłębionej znajomości własnej wiary i nieumiejętność obrony podstaw swej nadziei.