Nadesłała Pani Aneta Rucinska-Woznowski

Ku pamięci dziadka – śp. Jurka Rucinskiego, wnuczka Danelea Miranda Rucinska napisała opowiadanie, za które zajęła pierwsze miejsce w Konkursie Szkół Polonijnych. Daneali uczęszcza do Polskiej Szkoły im. Stanisława Kostki w Toronto pod dyrekcją pani Doroty Jasińskiej.

Tytuł opowiadania “Mój Bohater”.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Bohaterzy nie są tylko w bajkach, albo filmach takich, jak Batman, Superman i Spiderman. Bohaterzy chodzą koło nas ulicami każdego dnia. Mogą to być zwykli ludzie tacy, jak nasi rodzice, przyjaciele czy nauczyciele.

Ja poznałam mojego bohatera w środę 28 listopada 2007 r. w szpitalu Women’s College w Toronto. Z tego, co mi opowiadała moja mama, było to popołudnie, kiedy mój Bohater zobaczył mnie po raz pierwszy.

Tak prawdę mówiąc nie pamiętam dokładnie tego spotkania, ale ze zdjęć wygląda, że i mój Bohater i ja byliśmy szczęśliwi. W ten właśnie dzień przyszłam na świat i zaczęłam podróż z moim Bohaterem Dziadkiem Jurkiem. Dziadek odwiedzał mnie każdego dnia. Mama mi opowiedziała, że bawił się ze mną, chodził na spacery i nawet przebierał mi pieluchy. Jak mama i tata musieli pracować to wtedy dziadek był moją nianią i opiekował się mną codziennie. Mamy dużo zdjęć razem w parku, czy na basenie i w domu.

Dziadek Jurek zawsze był przy nas, jak go potrzebowaliśmy. Jak byłam już większa i miałam malutką siostrę, dziadek nawet przyjeżdżał do nas w nocy, jak siostra musiała jechać do szpitala, tylko go poprosiliśmy o pomoc i zawsze był dla nas pomocny.

Pamiętam jak zachorował mój tatuś i miał operację na raka głowy i mój dziadek opiekował się mną przez dużo miesięcy do czasu kiedy tatuś wrócił do domu. Wtedy właśnie widziałam jakim wielkim i silnym bohaterem jest mój dziadek.

Pamiętam także, jak zawsze dzwonił do mnie i pytał się co bym chciała, żeby mi kupił do jedzenia. Martwił się nawet żebym jadła dobre polskie jedzenie, tak jak kabanosy, kisiel albo pączki.

Jak byłam już trochę większa i chciałyśmy z młodszą siostrą uczyć się grać na pianinie, dziadek od razu nam kupił pianino, abyśmy mogły pięknie grać, tak jak nasz dziadek. Zawsze jak patrzę i gram na pianinie, myślę o moim Kochanym Dziadku Jurku.

Teraz dziadek Jurek jest bardzo chory na raka płuc. Nie może robić dużo rzeczy sam i potrzebuje dużo pomocy. Ja nie mogę zawsze być z nim, ale rozmawiam z nim codziennie. Nawet jak nie może być z nami i tak, jak zawsze, nadal jest moim bohaterem.

Jak był zdrowy, dziadek Jurek zawsze wszystko nam dawał i nie oczekiwał niczego z powrotem, właśnie tak jak prawdziwy Bohater.

Mam nadzieję, że jak ja urosnę będę taka sama, jak mój Kochany Dziadek Jurek.