Prawnik z Toronto, walczący o poprawę bezpieczeństwa na drogach, domaga się wyposażenia ontaryjskiej policji w urządzenia sprawdzające telefony komórkowe zatrzymywanych kierowców, czy przypadkiem nie były używane do wysyłania wiadomości tekstowych zza kierownicy.
Urządzenie potocznie zwane “Textalyzer” (textalyzer to trochę jak breathalyzer, czyli po polsku alkomat) jest przedmiotem debaty w kilku stanach USA. Technologia została opracowana przez izraelską firmę Cellebrite. Telefon zatrzymanego kierowcy jest podłączany do urządzenia, które bada, czy był używany w samochodzie i do czego. Textalyzer wykrywa również fakt prowadzenia rozmowy z użyciem zestawu głośnomówiącego.
Głównym zastrzeżeniem do stosowania tego rodzaju sprzętu jest naruszanie prywatności. Założyciel Coalition for Vulnerable Road User Laws Patrick Brown uważa jednak, że Toronto potrzebuje takiej technologii. Podkresla, że statystki wypadków z udziałem pieszych są zatrważające. W niektórych częściach Kanady wypadków powodowanych przez rozporoszonych kierowców jest więcej niż tych, w których czynnikiem jest alkohol. W Ontario w tym roku według statystyk Traffic Injury Research Foundation (TIRF), która pozyskuje dane od policji prowincyjnej, w tych pierwszych zginęły 44 osoby, a w tych drugich – 34.
Prowincyjne ministerstwo transportu oświadcza, że monitoruje efektywność przepisów dotyczących rozproszonych kierowców i patrzy, jak z tym problemem radzą sobie inne jurysdykcje.
Ann Cavoukian, dyrektor Global Privacy and Security by Design Centre, była ontaryjska komisarz ds. ochrony prywatności, podkreśla, że w pamięci telefonów może być zapisane wszystko, co się dzieje w życiu ich właścicieli. Oprogramowanie Cellebrite jest powszechnie stosowane podczas śledztw kryminalnych. “Jeśli chcesz się włamać do jakiegoś urządzenia i uzyskać dostęp do jakiegoś pliku, w ciemno idziesz do Cellebrite”, mówi Cavoukian. Dlatego pomysł z upowszechnieniem Textalyzera jest dla niej niepokojący.