Magda i Piotr od kilku lat są małżeństwem, mają jedno dziecko. Od początku wiedzieli, że chcą wieść zgodne i szczęśliwe życie rodzinne. Dzielą się wszystkimi obowiązkami. Każdy wydatek jest wspólnie, rygorystycznie akceptowany.
Decydujące zdanie w sprawach wychowania dziecka ma Magda, a Piotr zajmuje się męskimi sprawami. Obiecali sobie nie wtrącać się wzajemnie w cudze obszary. On interesuje się sportem, jednak nie ogląda meczów ani nie chodzi na nie, ponieważ ona tego nie lubi.
Ona lubiła kiedyś spotkania z koleżankami przy kawie, ale on źle się czuje w takim towarzystwie. Piotr w ogóle nie kontaktuje się z dawnymi kolegami, ponieważ Magdę niepokoi, że znajomości te mogłyby oderwać go od rodziny.
Nie odwiedzają jej rodziców, ponieważ ojciec i mąż popierają różne opcje polityczne, a ona nie znosi, kiedy się sprzeczają.
Niestety, coś ostatnio się psuje, coraz częściej wpadają w irytację, pojawiają się gorzkie i nie prawdziwe słowa. Piotr dwukrotnie się upił, zaskakując siebie samego. Dziecko zrobiło się nerwowe. Niepokoją się, ponieważ są wyjątkowo zgodną i spokojną parą. Od jakiegoś czasu niezrozumiałym irytacjom Magdy zaczął towarzyszyć bardzo silny ból głowy. Lekarz zasugerował wizytę u psychologa… Co jest nie tak?
Dla Magdy i Piotra od samego początku małżeństwo było najważniejsze. Robili wszystko, aby było ono zgodne i szczęśliwe. Pogubili się jednak trochę. Nie dali sobie wolności w swoim związku. Kompletnie zrezygnowali z siebie. A przecież każdy, kto się żeni lub wychodzi za mąż, ma podwójne zadanie: stawać się czyimś partnerem i nadal być niepowtarzalną osobą.
A potrzeba wolności – kierowania własnym życiem niepoddawania się kontroli innych jest naturalna i bardzo silna. Chcemy wolności, aby decydować o tym, w jaki sposób będziemy żyli. W małżeństwie pragniemy swobodnie wyrażać swoje uczucia, myśli i pragnienia. Chcemy wolności czytania i pisania tego, co nam sprawia zadowolenie, oglądania programów telewizyjnych, które nas interesują i tak dalej.
Pragnienie wolności jest tak silne, że zawsze, gdy wyczuwamy, że małżonek usiłuje nami manipulować lub przejąć nad nami kontrolę, przyjmujemy postawę obronną lub wpadamy w gniew. Zaczynamy się w naszym małżeństwie czuć źle, można powiedzieć niezdrowo. Związek może powrócić do stanu równowagi dopiero wtedy, gdy zniknie poczucie, że druga osoba stara się nami rządzić.
Należy pamiętać jednak o tym, że nieograniczona wolność nie istnieje, bo bycie całkowicie wolnym oznacza życie bez miłości.
Poza tym, jeśli człowiek kieruje się wyłącznie własnymi pragnieniami i nie ma względu na innych, wkrótce stanie się zwykłym samolubem. I uwaga: pozwolenie małżonkowi na dokonanie wyboru pomiędzy transmisją sportową a programem rozrywkowym, jest czymś innym niż wyrażeniem zgody na jego związek z inną osobą. Idea tak zwanego „małżeństwa otwartego”, czyli dopuszczającego możliwość budowania intymnej więzi z osobami trzecimi nigdy się nie sprawdziła. Przyczyna jest prosta: małżeństwo otwarte stanowi zaprzeczenie prawdziwej miłości. Jeśli nie chcemy, aby małżonek miał taką wolność, nie powinniśmy żądać jej także dla siebie.
Małżonkowie, którzy nie znajdą równowagi między miłością a wolnością (to jest Magda i Piotr), nigdy nie zbudują szczęśliwego związku. Aby zapewnić sobie równowagę należy umieć dawać i przyjmować, zwracać uwagę na swoje własne zainteresowania oraz na zainteresowania drugiego. Poświęcać uwagę własnym pragnieniem, potrzebom i czynom oraz pragnieniom, potrzebom i czynom partnera. Brak równowagi zachodzi w małżeństwie wtedy, gdy zainteresowania jednej osoby stale zyskują pierwszeństwo.
Spróbujmy w naszych małżeństwach szczerze odpowiedzieć sobie na dwa pytania:
– Czego ja potrzebuję i pragnę w moim życiu i moim związku z tobą (mężem/żoną)?
– Czego ty (mężu/żono) potrzebujesz i pragniesz w swoim życiu i twoim związku ze mną?
Gdy skupiasz się za bardzo na własnych potrzebach (pytanie pierwsze) przejawiasz tendencję do stawania się egoistą.
Gdy zaś skupiasz się tylko na potrzebach drugiej osoby (pytanie drugie), masz tendencję do gubienia samego siebie.
Utrzymywanie w związku małżeńskim ”równowagi” ma na celu stawianie na równi potrzeb i zainteresowań obojga partnerów.
„Śpiewajcie, tańczcie i cieszcie się, lecz niech każde z was będzie odrębne, ponieważ mimo iż struny lutni są odrębne, wprawia je w ruch ta sama melodia.
Stójcie przy sobie, lecz nie nazbyt blisko: gdyż kolumny świątyni stoją w oddaleniu, a drzewo dębu i cyprys nie rosną w swoim cieniu”.