Ontaryjski sąd najwyższy nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy pary z Caledon, Ont. oskarżonej o bezprawne przetrzymywanie dwóch złodziei zatrzymanych po dokonaniu aresztu obywtelskiego. Przysięgli uznali winę oskarżonych. Sąd apelacyjny orzekł, że sędzia prowadzący sprawę popełnił błędy instruując ławę przysięgłych. Sędzia powinien wytłumaczyć przysięgłym aspekt zgody na przetrzymywanie.
Złodzieje kradli stal nierdzewną z posesji mężczyzny i kobiety przez trzy noce z rzędu w sierpniu 2008 roku. Trzeciej nocy właściciele wyszli do nich z bronią. Złodzieje zeznali, że para trzymała ich jako zakładników, stosowała wobec nich przemoc i żądała pieniędzy w zamian za niepowiadomienie policji.
Mężczyzna i kobieta twierdzili, że związali złodziei, którzy prosili ich, by nie dzwonili na policję. Złodzieje mieli powiedzieć, że zapłacą za to, co wcześniej ukradli. Podobno przekonywali właścicieli posesji, by zadzwonili po ich rodziców zamiast na policję i zgodzi się, że zostaną związani do czasu, gdy ci po nich przyjadą. Mężczyzna i kobieta utrzymywali więc, że złodzieje wyrazili zgodę na przetrzymywanie.
Zdaniem prokuratorów areszt obywatelski początkowo był uzasadniony, ale stał się bezprawny w momencie, gdy właściciele domu nie zadzwonili na policję, gdy tylko mieli ku temu okazję. Tego bowiem wymaga prawo.
Sąd apelacyjny zauważył, że sędzia prowadzący sprawę niedostatecznie rozwinął kwestię zgody na przetrzymywanie, a skupił się na obowiązku skontaktowania się z policją. Tymczasem jeśli zatrzymani zgodzili się na przetrzymywanie, niepowiadomienie policji stało się sprawą drugorzędną. Mężczyzna i kobieta mogli zostać uniewinnieni. Prokurator powinien dołożyć starań, by udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że złodzieje nie zgodzili się na przetrzymywanie.