Niektóre kanadyjskie uniwersytety zalecają swoim studentom przebywających na wymianie w Hong Kongu, by poważnie rozważyli powrót do kraju. W Hong Kongu dochodzi do aktów przemocy i starć miedzy siłami rządu a demonstrantami domagającymi się demokracji.
W poniedziałek w Hong Kongu przebywały dziesiątki Kanadyjczyków. McGill University w Montrealu potwierdził współpracę z politechniką w Hong Kongu, której kampus znajduje się w rejonie zamieszek. Przebywało tam 22 studentów z McGill. Większość wyjechała.
University of British Columbia podał, że 11 z 32 studentów przebywających na wymianie w Hong Kongu rozpoczęło powrót do domu. Uniwersytet skontaktował się ze wszystkimi i radził im przylot do Kanady. Podobnie postąpiły Simon Fraser University z okolic Vancouver (17 studentów), Queen’s University z Kingston (15 studentów) i University of Toronto (20 studentów).
Protesty w Hong Kongu trwają od początku czerwca. W ostatnich tygodniach nasiliły się, także na uczelniach. Policja używała armatek wodnych i gazu łzawiącego. Uniwersytety postanowiły w tej sytuacji zakończyć semestr wcześniej.
Wszystko zaczęło się od sprzeciwu wobec proponowanej ustawy, która umożliwiałaby ekstradycję osób podejrzanych o przestępstwa kryminalne do Chin. Potem obiektem sprzeciwu stał się rząd Hong Kongu.