Mimo, ze wiele już napisano, przedyskutowano, pokazano złe i dobre strony Powstania, to myślę, że warto, nie tylko teraz, ale za każdym razem pochylać się nad tym wydarzeniem, bo to było jedno z ważniejszych powstań, chociaż nie zakończyło się sukcesem. Car Mikołaj pierwszy, poważnie obawiał się rezultatu końcowego powstania.
To powstanie, mimo, że wygrane przez Rosję zawsze było solą w oku tego kraju, a potem dla Związku Sowieckiego, no i komunistów polskich. Pamiętamy III część Dziadów Mickiewicza, sztuka została zdjęta ze sceny.
Warto do tych wydarzeń wracać nie tylko na czas rocznic, bo to był jeden z etapów w drodze do odzyskania niepodległości utraconej ostatecznie w 1795 roku, trzecim rozbiorem Polski, zadeklarowanym jakoby przywrócić w Polsce praworządność, mimo, że Polska miała jedną z najbardziej nowoczesnych Konstytucji na Świecie. Właściwie była to pierwsza Konstytucja w Europie.
Potem trzeba było się bić o utraconą przez rozbiory wolność. Powstanie Listopadowe było jedną z prób, niestety nieudaną.
Należy pokazywać, co tu nie zagrało, dlaczego rozpoczęte z takim entuzjazmem a potem to było jakoś nieudolnie prowadzone. Trzeba pokazywać i mówić o tych wydarzeniach na przekór tym, którzy uważają, że to wszystko było niepotrzebne. Właśnie dlatego trzeba mówić o tym, żeby nie popełniać tych samych błędów.
Ktoś powie, że teraz inne czasy, jesteśmy w Unii, mamy sojusznika Amerykę, jesteśmy spokojni. Lecz trzeba uważać, że pewne rzeczy nie są dane raz na zawsze, że wolność trzeba pielęgnować, bo można ja stracić. Co się teraz dzieje, bieganie na skargę do Unii, pod byle pretekstem, lecą tam ze skargą chociaż tam nie chcą się tak naszymi sprawami bardzo zajmować, ale zawsze ktoś z Unii zobaczy w tych donosach i swój interes. Ale wracając do historii Powstania.
I tak, 189 lat temu z 29 na 30 Listopada grupa kadetów z warszawskiej szkoły podchorążych, atakiem na Belweder, ówczesną siedzibę Namiestnika Królestwa Polskiego Wielkiego Księcia Konstantego, rozpoczęła Powstanie. Mimo, że celem było też zabicie Konstantego, ten jednak, prawdopodobnie w wyniku donosu, w przebraniu kobiecym wymknął się z pułapki.
Książę Konstanty był bratem cara Rosji Mikołaja I , który to jednocześnie był Królem Polski, po ustaleniach Traktatu Wiedeńskiego w 1815 roku, gdzie ustalono granice Królestwa Polskiego.
Książę Konstanty był jednocześnie naczelnym wodzem Polskiej Armii. Przez podwładnych był bardzo znienawidzony za jego drakońskie metody szkolenia i niesłychanie wysoką dyscyplinę, łącznie z poniżaniem podwładnych, ale też w samej Warszawie wprowadził despotyczne rządy.
Mimo, że nie zginął z rąk powstańców, to nie odegrał już żadnej roli. Nie podjął walki, tylko ukrył się poza miastem, podejrzewając pewnie, że generalicja poprze powstanie i zostanie bez szans. Zmarł jednak w 1931 roku na cholerę, przywleczoną przez wojska rosyjskie do Polski.
Chcę tu dodać, że tak mu się spodobała rola Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza Armii Polskiej, że zrezygnował z tronu, który mu się należał po zmarłym bracie Aleksandrze pierwszym. Mimo dwukrotnej prośby młodszego brata Mikołaja, by stawił się w Petersburgu po koronę cara, ten odmówił. Mówi się też, że drugą żoną Konstantego była Polka i to dla niej został w Polsce.
Dlaczego upadło powstanie, według niektórych nie powinno było w ogóle się rozpocząć.
Królestwo Polskie, miało swój Rząd, swój Senat, cieszyło się autonomią nie stało wcale źle ekonomicznie, były Uniwersytety, uczono w języku polskim. W Wojsku Polskim było, oczywiście pod komendą Księcia Konstantego, pięciu generałów broni, siedmiu generałów dywizji i aż dwudziestu trzech generałów brygady. Na nic to wszystko, jak nad głowami tych wszystkich był Jego Cesarska Mość Car Rosji i Król Polski Mikołaj I, a pilnował wszystkich spraw Wielki Książę Konstanty.
Taki stan rzeczy był nie do zniesienia, jednakże nie dla wszystkich, dlatego w dniu rozpoczęcia powstania zlikwidowano sześciu generałów, o których wiadomo było, że to będą przeciwnicy. Część generałów nie brało czynnego udziału w powstaniu, część uciekło do Petersburga, a przecież to byli Polacy, jeden, książę Wirtemberski, walczył nawet po stronie rosyjskiej.
Pozostało tylko siedmiu generałów, którzy brali jakiś tam udział.
Już na samym początku ogłoszono Chłopickiego Dyktatorem powstania, który to nie chciał przyjąć tej funkcji, nawet położył się do łóżka, jak pisze Jerzy Łojek w książce “Szanse Powstania Listopadowego”. Tak więc dopiero piątego Grudnia zaczęto się organizować i gen. Chłopicki długo nie powojował. Już 25. lutego 1931 roku został ranny pod Olszynką Grochowską broniąc Warszawy. Jednak oceny jego dowodzenia są jednoznacznie, wyglądało to na nieudolne dowodzenie, są nawet podejrzenia, że celowo tak manewrował wojskiem, żeby jak najmniej strat zadać przeciwnikowi.
Jak nieodpowiedzialnie przydzielono Chłopickiemu dowodzenie armią niech świadczy ten cytat z książki Jerzego Łojka “Szanse Powstania Listopadowego”. Czego spodziewano się po człowieku, który wielokrotnie i jak najdobitniej stwierdzał, iż Mikołaja I uznaje za swego prawego i jedynego władcę, że chce zostać mu wiernym do końca życia, wojnę z Rosja uważa za szaleństwo i pomysł wywrotowców, którzy im szybciej znajdą się w syberyjskich katorgach tym lepiej będzie dla całego kraju.
Po Chłopickim dowodził armią Skrzynecki, była to już zupełna tragedia i różnił się tylko tym, że był zupełnym tchórzem.
Nie wykorzystał przewagi pod Grochowem, nie zabrano mu dowodzenia, ostatecznie po dziesięciu miesiącach walk armia polska poniosła klęskę.
Nie pomogły zdolności dowódcze Józefa Bema, ani bohaterska obrona Woli przez gen. Sowińskiego, ani też poświęcenie tych młodych ludzi, którzy wywołali Powstanie.
Ppor Piotr Wysocki, na początku powstania kapitan, potem major, został po upadku powstania zesłany do łagrów i szczęśliwie wrócił, z takim zastrzeżeniem jednak, że nie może zbliżać się do Warszawy.
W powstaniu brała też udział Emilia Plater, ta wątłej budowy dziewczyna, rozumiała co to Ojczyzna. Pochodziła ze szlacheckiej rodziny i nie musiała iść do lasu a potrafiła nawet dowodzić oddziałem. Przeciwnie do przywódców powstania, którzy cały czas dążyli lojalnie do ugody z carem, a już w czasie walk, tak kierowali wojskiem, żeby tylko nie wygrać.bitwy.
I tak jak Chłopicki spokojnie żył sobie po upadku powstania w Krakowie, tak Tusk poszedł w nagrodę za szkodzenie Polsce do Brukseli.
I teraz Cimoszewicze, Milery, co oni wniosą dobrego dla naszego kraju. Dlaczego wybiera się ludzi, żeby reprezentować nasz kraj na zewnątrz, jeśli się nie sprawdzili we własnym kraju, ba nawet skompromitowali.
Pamiętamy Cimoszewicza, jak ludności z terenów zalanych, w czasie powodzi, radził, żeby się wcześniej ubezpieczyć, a Miler dobrze zaczynał a źle skończył.
Dlaczego tych ludzi wydobywa się z zapomnienia. Prawda słychać było o nich, Cimoszewicz opuścił w fatalnym stanie leśniczówkę w puszczy Białowieskiej i spowodował wypadek samochodowy a Milera syn popełnił samobójstwo. Dlatego, trzeba przypominać historię, Ci wspomniani chcieli wyeliminować z programu nauczania historię ze szkół, szczególnie za rządów Platformy i Tuska szkalowano naszych wybitnych pisarzy jak Sienkiewicza, Żeromskiego Konopnicką, Mickiewicza a nawet wzięto się za naszą dwukrotną noblistkę Marię Skłodowską, wypominając jej romans z młodszym mężczyzną. Nie wspomnę już jak wiele ataków musiał znieść wizerunek Marszałka Piłsudskiego.
Kiedyś próbowano jeszcze stwarzać pozory, teraz już nie. Tusk rządził dwie kadencje, chociaż powiedział, ze to nie jest normalny kraj, miał przyzwolenie na dalsze rządzenie. Wtedy generałowie dbali o swoje posadki i wiadomo, że nie spieszno było im je tracić, ale przecież byli inni, którzy by mogli ich zastąpić, ale pewnie było jak teraz pewnych ludzi nie dopuszcza się do decyzyjnych zagadnień. Jest pytanie, czy my w ogóle chcemy zmian, jeśli tak, to dlaczego znowu wybiera się tych samych skompromitowanych, jak Neumann, Szoiring Wielgus, Gawłowski z zarzutami o korupcję zostaje Senatorem, czyli posłem Izby Wyższej Parlamentu, tak samo były poseł Brejza teraz senator i Zembaczyński, którzy utrudniali wyjaśnienie sprawy Amber Gold. Poseł znowu Marcin Kierwiński, wyjątkowo nie kompetentny, to on powiedział o Tusku, jak ten zrezygnował z kandydowania na Urząd Prezydent, że już właściwie on wszystko osiągnął i już nie musi bić się o ten wybór. Potwierdza tym jednocześnie, że Tusk to wybitny karierowicz i nie w głowie mu sprawy kraju, celem numer jeden jest tu jego kariera a, że w Unii trafia mu się intratne stanowisko, to decyzja jest prosta, tym bardziej, że redaktor Sumliński dość jasno opisał dokonania Tuska i jego genezę dojścia do władzy.
Tak więc niewiele najnowsza historia odbiega od tej dalszej, teraz jest podobnie jak prawie dwieście lat temu.
Powstanie upadło przez służalczość, uległość, lojalność, bierność i ugodowość, a także prywatę ludzi, którzy odpowiadali za kraj i mieli na uwadze dobro swoje; swoje kariery, mówiłem tutaj o generałach, ale pertraktacje z Carem prowadzili możnowładcy jak rodziny Czartoryskich, Potockich, Lubeckich, Zamojskich, to Książę Jerzy Adam Czartoryski i Książę Ksawery Lubecki prowadzili głownie rozmowy z Carem Mikołajem I
Znawcy twierdzą, że gdyby nie polityka ugodowa w pertraktacjach i odpowiednie dowodzenie na froncie, Powstanie Listopadowe miało szanse powodzenia. Armia Rosyjska nie była taka silna, wojsko dziesiątkowała epidemia cholery, w tym czasie w maju 1931 zmarł głównodowodzący armii Carskiej Marszałek Dybicz. Dopiero po dwóch tygodniach uzupełniono go Feldmarszałkiem Paskewiczem, który ostatecznie stał się zwycięzcą i jednocześnie namiestnikiem Carskim w Królestwie Polskim.
Nastały represje, wywózki na Sybir, ograniczenie swobód, rugowanie języka polskiego w szkołach i urzędach, likwidacja Uniwersytetów.
Patrząc na sytuację obecną w Polsce, wiele grup społecznych zdąża w tym samym kierunku, żeby uzależnić nasz kraj od obcego kapitału. Nie nasze są gazety, sądzi się naszych redaktorów, że mówią prawdę, (red. Gadowski, red. Ziemkiewicz i inni) sądzą ich sądy polskie, które są “niezależne” .
Polskie biznesy wypierane są przez zagraniczne, sami Państwo widzą ile, nawet w małym mieście jest Lidlów, Biedronek, Carefurów, czy Kauflandów, to tylko niektóre. To nie służy rozwojowi polskiej gospodarki, może na krótką metę. Ludzie w Brukseli nie działają w sprawie własnego kraju, nie chcą dobra swej Ojczyzny, dbają o swe tylko interesy, niejednokrotnie szkodząc Polsce, a przecież nie po to zostali wybrani. Tam mają bronić naszych interesów a nie wyolbrzymiać nasze własne problemy.
Jest takie dobre powiedzenie, znane każdemu, ale warte powtórzenia, “jak sobie sami nie pomożemy, to nikt nam nie pomoże”, mało razy byliśmy w takiej sytuacji?- jak często uzyskaliśmy pomoc. A zakusy na Polskę są wielkie i niektórzy tylko czekają na jakiś konflikt wewnętrzny, żeby go zażegnać. I może tak być, że na ziemiach polskich, z takim trudem wywalczonych po 123 latach niewoli przez naszych przodków, po kilku krwawych próbach, (o jednej z nich piszę teraz), będą tylko grupy ludzi mówiących po polsku, którzy nie będą mieli, żadnych praw a będą skazani na łaskę krajów sąsiednich i mocniejszych, rzecz jasna, albo i nie, ale mądrzejszych.
To, że niektórym taki stan odpowiada “widać wyraźnie”, jakby powiedział wielce czcigodny redaktor Stanisław Michalkiewicz. Proszę tylko zaobserwować niektórych posłów, na ich ideowość, z jaką łatwością przechodzą z partii do partii i się tym jeszcze obnoszą, żadnego wstydu, patrz, poseł Kowal, był kiedyś w PIS i można by tam wymieniać.
Kończąc, życzę Państwo przyjemnej lektury, na pewno nie wszyscy podzielą mój punkt widzenia, dlatego zapraszam do dyskusji, na łamach, może jedynej teraz patriotycznej gazety w Kanadzie, jaką jest Tygodnik Goniec. Tu można wypowiedzieć się swobodnie, nie patrząc na żadną poprawność, tylko własne obserwacje i odczucia.
A wszystko po to, żeby wyciągać wnioski z wydarzeń, które były kiedyś a zaważyły na życiu wielu pokoleń i żeby uczyć się na doświadczeniach innych i nie popełniać błędów.
Wszystko to jest w naszym zasięgu, zależy od nas w znacznej mierze.
Życzę samych dobrych dni we wzajemnym szacunku i dostrzeganiu spraw ważnych i mniej ważnych.
Jerzy Rozenek Wyszków n/Bugiem