W polskiej szkole sobotniej im. Mikołaja Kopernika w Mississaudze w minioną sobotę odbyły się tradycyjne Jasełka. Dzieci i rodziców zebranych na sali gimnastycznej przywitał dyrektor szkoły Tamer Butros. W ciepłych słowach podziękował rodzicom za troskę o wychowanie swoich dzieci w kulturze chrześcijańskiej i polskiej.
Podziękował też kapelanowi szkoły ojcu Pilarczykowi, bo to dzięki niemu pamiętamy, co jest przyczyną naszego świętowania – a jest nim przyjście na świat Boga-Człowieka.
Dzieci jak zwykle zaprezentowały rewelacyjny program artystyczny. Występy rodzice nagradzali gromkimi brawami. Łzy z oczu wyciskały życzenia bożonarodzeniowe w wykonaniu klasy IV A, pani Bożeny Szwed, gdzie dzieci miały plansze z napisami miejscowości, z których pochodzą w Polsce ich rodziny i życzyły wszystkim Wesołych Świąt bez względu na to gdzie są i ile kilometrów nas od nich dzieli.
Po koncercie rozmawialiśmy z nauczycielami…
Goniec: Ile dzieci jest w Pani klasie i jak to było z przygotowaniami?
Renata Zapalska: W mojej klasie jest 24 uczniów, my akurat nie występowaliśmy, tylko oglądamy, ale przygotowań jest zawsze ogrom, to jest naprawdę ciężka praca.
– Kiedy to się zaczyna?
– W zasadzie zaczynamy już w październiku. Wiem, że panie mają bardzo mało czasu, bo w sumie takich intensywnych przygotowań są niecałe 3 tygodnie.
– I jedne roczniki wychodzą, przychodzą nowe tak?
– Tak, dokładnie, ale zawsze z takim namaszczeniem przygotowujemy stroje no i dzieci wspaniale śpiewają, starają się jak najlepiej wypaść więc przygotowań jest naprawdę masa. Rodzice czasami zdają sobie z tego sprawę, bo uczestniczą, a czasami nie. Bo przecież tak naprawdę, my spotykamy się tylko w soboty ,więc oprócz zajęć lekcyjnych jeszcze ćwiczymy.
– No ale koncerty – widać – cieszą się olbrzymią popularnością.
– I to nas cieszy
– Czy jest więcej dzieci w szkole?
– Ponad 500.
– Czyli rośnie liczba dzieci?
– Rośnie i w tym roku naprawdę jest nas sporo. Nas cieszy, że rodzice są świadomi, iż dzieci powinny uczestniczyć w szkole, bo tutaj zajęcia są prowadzone profesjonalnie. Mamy i geografię, i historię, i język polski. Uczymy tradycji i śpiewania kolęd, mamy też moc różnych innych zajęć.
•••
Goniec: Pani klasa dzisiaj występowała?
Anna Stecka: -Nie, dzisiaj akurat nie, bo występujemy na International Day w maju.
– Jest taki podział zadań?
Tak, ponieważ jest bardzo dużo klas, liczna szkoła, wiec dzielimy klasy na parzyste i nieparzyste na kolejne nasze przedstawienia. W maju mamy International Day więc parzyste klasy już wystąpiły, a nieparzyste wystąpią właśnie wtedy.
– Czy dużo elementów jest z ubiegłego roku, dzieci znają różne rzeczy, czy jest nowy program?
– Można powiedzieć, że część elementów, jeśli chodzi o jakieś przygotowanie techniczne materiały, rekwizyty mamy do wykorzystania z poprzednich lat, natomiast dzieci przeważnie łączymy w klasach, gdzie może nie powtarza się program, sam scenariusz przedstawienia, więc dla nich to jest i tak coś nowego, ale to zależy od składu klasy. Nieraz trafia się taka grupa, fenomenalna, jeśli chodzi o zdolności językowe i wtedy przygotowanie tego nie zajmuje tak dużo czasu, ale zdarzają się też takie klasy, gdzie program technicznie jest lepiej przygotowany, bo są tancerze, czy w inny sposób dzieci mogą swoje umiejętności pokazać.
– Zdolności językowe, to znaczy, że dzieci z domu znają język polski?
– Można powiedzieć że tak, a jednocześnie same zdolności lingwistyczne dziecka. Po prostu są dzieci, które mają zdolności w tym kierunku. I wtedy szybciej następuje nauka, czytania, mówienia.
– Czy jest dużo dzieci z rodzin mieszanych?
– Tak, w szkole mamy na pewno, jak nie kilka, to kilkanaście takich rodzin. Sama w klasie mam rodzinę polsko – portugalską i uczeń mówi rzeczywiście doskonale; mama dba o to żeby było to dziecko dwujęzyczne i doskonale sobie radzi z językiem polskim.