W zeszłym tygodniu pisałam o trudnościach w nabyciu książki Wojciecha Sumlińskiego, doktor Ewy Kurek i Tomasza Budzyńskiego ‘Powrót do Jedwabnego’. Książka została odblokowana, i odebrałam mój egzemplarz w księgarni Pegaz w Mississauga.

Książkę zamówiłam w tej księgarni telefonicznie ponad dwa tygodnie wcześniej. I  pomimo przejściowych trudności z jej dostaniem nawet w Polsce, dotarła w normalnym czasie do moich rąk. Z reguły czeka się około dwóch tygodni na telefoniczne zmówienie w księgarni Pegaz. W zeszłym tygodniu chodziło mi o pokazanie wzoru, w jaki sposób jest często blokowane publikowanie prawdy, a ci, którzy się odważą głosić prawdę często doświadczają ostracyzmu społecznego i łamie się ich kariery. Posłużyłam się z jednej strony przykładem książki ‘Israel Lobby’, a z drugiej właśnie książką ‘Powrót do Jedwabnego’ i szykanowaniem jej autorów Wojciecha Sumlińskiego, doktor Ewy Kurek, oraz Tomasza Budzyńskiego. Korzystając z okazji, chciałam zwrócić Państwa uwagę na jeszcze jeden dobitny przykład zafałszowywania historii o nas Polakach. Mam na myśli książkę ‘Malowany ptak’ (Painted Bird) Jerzego Kosińskiego (właściwe nazwisko Lewinkopf). Jest to książka napisana po angielsku w 1961 roku w Nowym Jorku, przez słabo znającego angielski Kosińskiego. Czyli nie przez niego tylko przez tak zwanego ‘ghost writer’, czyli podstawionego pisarza. Jest to ‘niby’ opowieść o żydowskim dziecku, które ukrywa się wśród wieśniaków i jest okrutnie doświadczane. Także życie ludu przaśnego, który ocala mu życie jest prymitywnie okrutne (zabójstwa, bestialstwo, kazirodztwo, itp). Książka okazała się bestsellerem, a my, bo przecież nikt nie miał wątpliwości, że to dzieje się w kraju, z którego Kosiński wyjechał, czyli w Polsce, zostaliśmy przedstawieni tak, że gorzej już chyba nie można.

Tak było do czasu odkrycia prawdy przez Joannę Siedlecką i opisanie wszystkiego w książce ‘Czarny Ptasior’.

Otóż cała rodzina Lewinkopfów została uratowana przez katolicką rodzinę Warchołów ze wsi Dąbrowa Rzeczycka koło Sandomierza, a nowe nazwisko Kosińskiego zostało potwierdzone aktem chrztu wystawionym przez miejscowego księdza Eugeniusza Okonia.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

To dobrzy katolicy Polacy ocalili całą rodzinę, a doczekali się takiego podłego potraktowania.

Autorka doprowadziła do spotkania Kosińskiego z rodziną Warchołów. Zrobiło się zamieszanie, a przynajmniej w Wiki jest o tym wzmianka. Ale… Książka ‘Malowany ptak’ trafiła na listę lektur obowiązkowych w Izraelu, i zdaje się, że tam do tej pory jest. Niestety nie znam ani hebrajskiego, ani jidisz, więc nie mogłam sprawdzić u źródła.

O, i tu wracamy do powtórki z wzoru, jak się manipuluje świadomością. O ile dzisiaj dostępu do książki ‘Czarny Ptasior’ Joanny Siedleckiej, demistyfikującej obrzydliwy paszkwil na Polaków Jerzego Kosińskiego nie można dostać, poza portalami społecznościowymi to  ‘Malowany Ptak’ jest dostępny, na przykład w Empiku.  Ale książki Joanny Siedleckiej nie ma, ani w Empiku, ani w żadnej innej księgarni.

Nakład wyczerpany? Jakoś na paszkwil Kosińskiego ‘Malowany ptak’ zawsze jest kasa na dodruk. Kto prowadzi te księgarnie, i czyją one są własnością?  Prowadzą je spółki niepolskie.

I tak się dzieje, kiedy wyprzedajemy i prywatyzujemy dobra narodowe, i oddajemy ich zarząd w cudze ręce. Potem wołamy o pomstę do nieba, bo te cudze ręce realizują cudzy interes.  A czyj miałyby realizować?

W końcu kupiłam ‘Czarnego Ptasiora’ Joanny Siedleckiej na Amazonie. Oczywiście, przepłaciłam. I oczywiście ta książka tłumaczeń się nie doczekała. Dodruków też nie.



A gębę urabiać będzie nam dalej Kosiński vel Lewenkopf. Notabene zmarł pod wpływem alkoholu i narkotyków, śmiercią samobójczą w roku 1991 w Nowym Jorku.  W pożegnalnej notce napisał: Kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle. Nazwijmy to wiecznością. Ale to nie koniec, i żeby nas przysmażyć lepiej to w roku obecnym 2019 we wrześniu miał premierę film oparty na tym paszkwilu na międzynarodowym festiwalu filmowym w Wenecji, a później w Toronto. Film ukazuje tak okrutnych ludzi, że widzowie wychodzili z kina nie mogąc znieść graficznych bestialstw i okrucieństw. Film został zmodyfikowany, i nie wiadomo gdzie to się dzieje. Ale wiadomo, że w krajach Europy Wschodniej. Nawet posłużono się językiem esperanto, szczególnie popularnym w tej części Europy. Czyli niejako odwieszono winy z nas, ale przypisano barbarzyństwo wszystkim nacjom wschodnioeuropejskim, czyli Słowianom.

Film jest dziełem czeskiego reżysera Václava Marhoul (po czesku ‘Nabarvené ptáče’).  No ładnie, nie ma co. Jak nie kijem go to pałą. A może by tak ktoś zrobił film o psycholu Kosińskim vel Lowenkopfie?  Ale ten film musiałby być prawdziwy, a na takie odfałszowanie mitu nikt pieniędzy nie da.

Nawet polska kinematografia.

A czyż ona jest przynajmniej polska? Pamiętacie? Niedawno temu (2016) film o ‘Smoleńsku’ w reżyserii ś.p. Antoniego Krauze powstał ze składek społecznych, prywatnych sponsorów i darczyńców. A cała kinematografia polska stała za słupem robiąc w gacie ze strachu – do dziś nie wiem kogo się bali, czy cudzego, który złamie ich kariery, czy swojego, który im okroi budżet?

I to wszystko z naszych podatków. Moich też. A ja jako przedstawicielka tych 20 milionów z tego programu rządu polskiego „jest nas 60 milionów”, nawet nie mam swojego posła, ani żadnego innego oficjalnego reprezentanta, przez aktórego mogłabym złożyć interpelację i zapytać.

A gdzie był nasz rząd i wicepremier do spraw kultury?

Do tej pory nie zwrócono Polsce wraka Tu-154.  Tfuj!  Więc nie będzie filmu o czarnym ptasiorze, tak jak i nie będziecie się mogli dowiedzieć jakim psycholem ten czarny ptasior był. I mało kto dowie się, że żydowską rodzinę Lewinkopf uratował katolik Andrzej Warchoł ryzykując życiem swoim i swojej rodziny, a zmianę nazwiska na Jerzy Kosiński sfabrykował katolicki ksiądz Eugeniusz Okoń – też ryzykując życiem.

Książka Joanny Siedleckiej ‘Czarny ptasior’ jest po prostu niedostępna. I to tyle o głoszeniu naszej prawdy. Pewnych rzeczy bez strategii, planu i pieniędzy zrobić się nie da. Do tego potrzebne jest niezależne państwo.

Alicja Farmus

        Tak na marginesie chciałam tylko przypomnieć, że pokaz filmu ‘Smoleńsk’ został w Toronto zorganizowany przez konsulat RP, ale na przykład konsulat RP w Berlinie zwalczał pokaz tego filmu.

Czyż nie świadczy to o różnych frakcjach w samym MSZ-cie? A myśmy myśleli, że MSZ i placówki dyplomatyczne odkomunizowano, he, he, he.