Doniesienia, które pojawiły się w internecie, sugerujące, że koronawirusa 2019-nCoV ukradli z laboratorium mikrobiologii w Winnipegu chińscy naukowcy, są zupełnie nieuzasadnione, twierdzi kanadyjska agencja zdrowia publicznego. Latem zeszłego roku dwoje naukowców pochodzących z Chin zostało wyprowadzonych z laboratorium pod eskortą policji. Teraz w mediach społecznościowych i na blogach miłośników teorii spiskowych zaczęły się pojawiać historie, że naukowcy w rzeczywistości byli szpiegami. Mieli ponoć przemycić koronawirusa do jedynego chińskiego laboratorium czwartego poziomu (poziomy odpowiadają procedurom bezpieczeństwa, czwarty poziom jest najwyższy, w takich laboratoriach są badane najgroźniejsze czynniki biologiczne). Takie laboratorium mieści się w Wuhan.
Historia o domniemanych szpiegach zawędrowała nawet do chińskiej aplikacji społecznościowej TikTok.
Jedna z pierwszych wzmianek o spisku pojawiła się w sobotę. Biznesmen Kyle Bass napisał na twitterze, że chińscy szpiedzy, mąż i żona, zostali usunięci z laboratorium czwartego stopnia w Kanadzie za wysyłanie patogenów do ośrodka w Wuhan. Dodał do tego link do artykułu CBC opublikowanego latem 2019 roku. W artykule było napisane, że chińska naukowiec, jej mąż i kilkoro ich studentów zostało wyprowadzonych z laboratorium mikrobiologii w Winnipegu. RCMP prowadziło śledztwo w sprawie możliwego “złamania regulaminu” i “spraw administracyjnych”. CBC nie twierdziło, że małżonkowie byli szpiegami ani że wysyłali wirusy do Wuhan.
Miesiąc po opublikowaniu tekstu o dr Xiangguo Qiu i jej mężu Kedingu Chengu CBC odkryło, że naukowcy z Winnipegu wysłali 31 marca paczkę z żywymi wirusami Ebola i Henipah do Pekinu. Wirusy poleciały samolotem Air Canada. Public Health Agency of Canada stwierdziła, że przekazania próbek dokonano z zachowaniem wszelkich procedur. Nie było jednak wzmianki o koronawirusie ani o tym, że nadawcami paczki byli Qiu i Cheng.
W kolejnym artykule dziennikarze uzyskali dostęp do dokumentów potwierdzających, że Qiu w latach 2017-18 co najmniej pięć razy była w Chinach. M.in. raz szkoliła naukowców nowo certyfikowanego laboratorium czwartego stopnia. Została zaproszona do odwiedzania nowego narodowego laboratorium zajmującego się bezpieczeństwem biologicznym w Wuhan dwa razy w roku przez dwa lata..
Teraz dezinformacja rodzi panikę w mediach społecznościowych. Fuyuki Kurasawa, dyrektor Global Digital Citizenship Lab działającego w York University zauważa, że użytkownicy mediów społecznościowych wzywają do wprowadzenia zakazu lotów z Chin do Ameryki Północnej i Europy. Narasta brak zaufania do instytucji rządowych, przedstawicieli agencji zdrowia publicznego, autoryzowanych mediów. Kwitnie za to środowisko mediów społecznościowych, w którym teorie spiskowe i plotki biorą górę nad faktami. Ludzie stają się podejrzliwi i każdemu się wydaje, że na własną rękę może najlepiej rozwiązać zagadkę wirusa, mówi Kurasawa.