Wiemy, że media polskie w obcych rękach będą realizować swoje partykularne cele niekoniecznie związane z dobrem Polaków.
I tak na przykład media w rękach niemieckich będą dążyły (nie wprost oczywiście), aby realizować interes niemiecki, czy to w postaci propagowania niemieckiego biznesu, czy też propagowania nie koniecznie polskiego punktu widzenie. W ściśle kontrolowany i monitorowany sposób, bo w końcu ich głównym celem jest zarobek, a ktoś te media musi kupować i oglądać, a także ktoś finansować poprzez dawanie ogłoszeń, albo dotacji organizacyjnych.
I ta część wiedzy o korporacji, poza naprawdę podstawowymi informacjami, jest zazwyczaj obwarowana paragrafem tajności różnego stopnia. Jeśli chodzi o media niepolskie, to tym udziałowcem jest także nie Polak, a więc biznes musi się kręcić tak, aby tego udziałowca spoza Polski zaspokoić. To proste. Profity muszą być wypracowane dla udziałowców. A to co się dzieje w Polsce też jest ważne (ale nie nadrzędne), tak długo jak to Polacy kupują. A sprzedaje się im to czego oczekują, albo też trzeba im te oczekiwania urobić.
Jak rozpoznać, kiedy jesteśmy nabijani w butelkę? Tym z nas, starszym, pamiętającym propagandę komunistyczną, tego uczyć nie trzeba. Trenowano nas długo, a efektem ubocznym była umiejętność czytania ‘między wierszami’. I to mi zostało.
Jeśli teraz połączymy tę umiejętność czytania między wierszami z ogólnymi zasadami manipulacji przez media, to możemy dowiedzieć się ciekawych rzeczy, choć niekoniecznie tych, które nadawca medialny chciał nam przekazać.
I tak, przy nowym zagrożeniu koronowirusem, który pojawił się w centralnych Chinach w mieście Wuhan, w prowincji Hubei, zastanowiło mnie dlaczego początkowo pokazuje się (a tym samym sugeruje), że wirus pojawił się na targu z żywymi zwierzętami i darami morza?
Dodatkowo świat obiegły zdjęcia Chińczyków jedzących węże i nietoperze, co miało sugerować źródło zakażenia.
Jak to jest? W centralnie sterowanych i komunistycznych Chinach wypuszcza się filmiki sugerujące, że to zjadacze węży i nietoperzy są przyczyną nowego wirusa? Dla mnie to po prostu zwykła zwałka na biednych ludzi. Całości dopełnił przewodniczący komunistycznej partii Chin Xi Jinping, który z bardzo zatrwożoną miną wypowiedział się, że sytuacja jest bardzo poważna, choć wcale jeszcze wtedy tego nie wiedziano. Ale on już wiedział.
I tu znajomość czytania między wierszami i wyciągania wniosków nam się przydaje, bo przecież pamiętamy jak to było w 2003 roku z epidemią SARS, i jak nam do końca nie mówiono prawdy. Na przykład, do dzisiaj nie wiadomo dlaczego tamta epidemia sama z siebie przycichła. A co stało się z olbrzymimi zapasami tamiflu, jedynego leku skutecznie zwalczającego SARS?
Zapewne, ktoś zrobił na produkcji tego leku niezłą kasę, a ktoś inny na ‘bezpiecznym’ wyrzuceniu go. I to nie byłeś ani ty, ani ja.
Więc obecnie, najpierw próbuje się rozproszyć uwagę (pierwsza medialna zasada manipulacji), koncentrując na biednych zjadaczach węży i wywołując do nich emocjonalną niechęć. Już po wystąpieniu przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga, okazało się że w Wuhan mieści się nowoczesne laboratorium broni biologicznej skąd doszło do wydostania się jednego z wirusów na zewnątrz. A miały być te sztucznie wyhodowane wirusy użyte jako broń biologiczna tylko na wrogach w czasie wojny. Stąd ta jego marsowa mina, bo przecież on o tym wiedział.
Informację tę podał między innymi ‘The Washington Times’ 24 lutego, powołując się na źródła izraelskie. A to już coś, bo wiadomo, że ci to wiedzą wszystko o wszystkich, nawet o was i waszym komputerowym klikaniu. Mój dobry znajomy (były pracownik jednego z moich zespołów), specjalista od zabezpieczeń komputerowych, uświadomił mi niedawno, że nawet moje klikanie bez stałego podłączenia, jest zabezpieczane, i w tych momentach kiedy się podłączam wczytywane do mojego profilu do bazy danych.
A ja, o naiwności ty moja, myślałam, że jak nie jestem aktywna na Facebooku to o mnie niewiele widzą. A tu błąd.
Podobnie ta informacja o nowym koronowirusie spreparowanym jako broń biologiczna nie nabrała takiego rozpędu jak powinna. Przecież to powinna być pierwszostronicowa informacja – a przycichła.
Ale w tym to już wietrzę porozumienie na górze, które nakazuje uspokoić lud na świecie, tym bardziej, że jeszcze nie wiadomo jak się ta epidemia potoczy. A szacunki już są, różne, ale za każdym razem przerażająco duże. Nawet do 100 milionów ludzi w Chinach umrze z powodu tego wirusa. A w innych krajach? I proszę zwrócić uwagę, że najbardziej podatni są ludzie starsi. Oczywiście tego się tak nie podaje, tylko mówi osłabieni innymi dolegliwościami.
Na tych przykładach chciałam pokazać, jak ważne jest uważne odczytywanie nie tylko oficjalnych przekazów, ale i tego co poza nimi. Czy to nam pomoże w ustrzeżeniu się przed nowym koronowirusem? Nie, ale pozwoli nam być nieco mniej manipulowanym, co w obecnej erze toczącej się wojny hybrydowej jest sprawnością wysoce przydatną.
Alicja Farmus