Stone Town
Stolicą Zanzibaru jest Zanzibar City, a stare miasto nazywa się Stone Town i jest na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Pierwszą jednak rzeczą do załatwienia było kupno nowego telefonu komórkowego, jako, że swój zamoczyłem w Jambiani. Moja przewodniczka Betsy powiedziała kierowcy gdzie ma jechać no i miałem nowy telefon. Zapłaciłem za niego 70 USD Nie było to jednak tak, jak jest w Kanadzie, gdzie zaraz musisz podpisać kontrakt z jedną z firm na trzy lata, a telefon jest okrutnie drogi. Zawsze mówią, że telefon jest za darmo ale to jest zwykłe oszustwo. Kupiłem kartę na 14 dni, bo tyle było mi potrzeba i byłem absolutnie niezależny. Nie pamiętam, ile zapłaciłem za kartę, ale było to dużo poniżej 100 USD.
Zwiedzanie zacząłem od targów rybnych, na których sprzedawano świeże ryby i wszelkie stworzenia zwane „owocami morza”.
Ryby leżały na kamiennych płytach i nie widziałem ani grama lodu lub soli. Kiedyś kupiłem świeże filety w Mississauga przykryte kostkami lodu. Jednak po przywiezieniu ich do domu śmierdziały pomimo, że do domu było poniżej kilometra. W Zanzibarze przez cały rok jest około 30 stopni, ryby leżały godzinami i nie śmierdziały. Czy ktoś jest w stanie to wyjaśnić?
Potem była inna część targu z wołowiną, baraniną, koziną i kurczakami. Wystawę otwierała ucięta głowa krowy. Ktoś ją pewnie potem kupił i rodzina miała jedzenie na kilka dni. Częścią tej głowy były oczy, które pewnie też jedli gdyż tam nic nie może się zmarnować. Pamiętam, jak w Mongolii lub gdzieś tam poczęstowano mnie zupą, na której środku pływało krowie oko. Nie miałem nic przeciwko tej zupie, ale nie lubię, jak jedzenie się na mnie patrzy. To mnie onieśmiela.
Kamienne Miasto (ang. Stone Town, swahili Mji Mkongwe) to stara część miasta Zanzibar, stolicy Zanzibaru w Tajlandii. Zabudowa miasta jest mieszanką kultury arabskiej, indyjskiej, europejskiej i afrykańskiej charakteryzuje się wąskimi uliczkami, w których nie mieszczą się samochody. Możliwy jest tylko ruch na rowerach, motocyklach lub pieszo. Dla tych ostatnich zbudowano kamienne spoczniki (kutua), czyli miejsca, gdzie zmęczony piechur może przysiąść i odpocząć. Są one umieszczone w kątach, bo nie zawsze ulice trafiają na siebie. To tak, jak z budową dróg w Polsce w dowcipie. Budowę dróg rozpoczynano z dwóch końców, aby było szybciej. Jak na końcu trafili na siebie to była pojedyncza droga, a jeśli nie trafili, to wychodziła autostrada.
Stone Town naszpikowany jest wieloma, wieloma znakomitymi zabytkami, które można od czasu do czasu zobaczyć i zwiedzić wędrując przez stare miasto.
Jednak nie można ominąć drewnianych rzeźbionych drzwi. Zrobione z drewna z bogatymi ornamentami i mosiężnymi bolcami są bardzo atrakcyjne i świadczą o dobrobycie właściciela domu, do którego prowadzą.
Najstarsze drzwi są datowane na rok 1694. Drzwi w Stone Town są znakomitym przykładem mieszania się kultur swahili, indyjskiej i arabskiej.
W 1980 roku było ich około 800, kilka lat później 560 a teraz niecałe 300.
Czemu znikają?
Są tak stare, że konserwacja nie jest już możliwa. Myślę jednak, że dbanie o zabytki nie należy do mocnych stron mieszkańców Zanzibaru. Przypomina mi to, kiedy w Jambiani mężczyźni wysiadywali godzinami przed ich walącymi się domami rozmawiając przez telefony komórkowe zamiast coś posprzątać lub naprawić podczas gdy ich żony ciężko pracowały przy zbieraniu i suszeniu morskich glonów.