Lukmann Restaurant

Po zwiedzeniu cel niewolników pod Anglikańską Katedrą jesteśmy zbulwersowani, zmęczeni i chorzy. Idziemy wtedy do baru zwanego Lukmann Restaurant.

Jak tam trafić? Koniec języka za przewodnika. Wszyscy wiedzą gdzie to jest. Powiedz tylko Lukmann Restaurant i każdy pokaże kierunek gdzie masz iść.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Jedzenie jest tam tanie, ale bardzo dobrej jakości. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Jeżeli lubisz mięso, to każdy rodzaj będzie przygotowany dla ciebie. Jeżeli lubisz tylko warzywa, ok, powiedz jakie i w ciągu kilku minut danie będzie gotowe.

Miejsce to jest ciche i relaksujące, nabierzesz tam siły i zrelaksujesz się po przygnębiających wrażeniach z cel niewolników. Wtedy przyjdzie myśl: Co dalej?

Jest wiele miejsc w Stone Town, które koniecznie trzeba odwiedzić. Nie trzeba iść daleko, te wszystkie miejsca są bardzo blisko.

Dom Cudów (House of Wonders)

Budynek ten zwany jest też Palace of Wonders, po arabsku Beit-al-Ajaib jest największym i najwyższym budynkiem w Stone Town. Nazwa pochodzi stąd, że wszystkie innowacje w dziedzinie technologii docierały tam wcześniej, zanim dotarły do całej Afryki. Dom cudów słynie z tego, że był pierwszym budynkiem w Afryce, do którego doprowadzono prąd elektryczny i bieżącą wodę, oraz zainstalowano windę.

Nie chcę tutaj robić porównań, gdzie to wszystko odbyło się wcześniej, w Europie czy na Zanzibarze. Nie jest moim celem taka kalkulacja.

Dom Cudów to dawny pałac sułtana Barghasha ibn-Saida, syna pierwszego sułtana panującego na Zanzibarze, Saida ibn-Sultana.

Stary Fort

Najstarszy budynek w mieście. W XVII wieku rozbudowany przez Arabów z Omanu, którzy przejęli władzę, a celem rozbudowy była obrona przed Portugalczykami.

Waterfront

Gdy już dotrzemy do brzegu morza, zobaczymy cztery armaty. Jest to coś, co Zanzibar wystawił przeciwko inwazji Anglii na ten kraj. Była to najkrótsza wojna w historii ludzkości; trwała zaledwie 4 godziny.

Idąc z domu Freddiego wzdłuż Mizingani Road podziwiamy zabytek za zabytkiem.

A więc: Stary Fort, Dom Cudów, Świątynia Shiv Shakti, Beit-el-Sahel (Pałac Sułtana), Świątynia Malindi, Old Dispensary.

Wiele z tych zabytków utrzymabych jest w nienagannym stanie, na wielu niestety widać czarne zacieki. To niszczący budynki grzyb. Znajdujemy się teraz na terenach zanzibarskiego portu. Stąd będę płynął promem do Dar es Salaam.

Freddie Mercury House

5 września 1946 roku urodził się w Stone Town człowiek, który swoją popularnością i sławą pobił Stone Town, Zanzibar i całą Tanzanię. Jego nazwisko to Farrokh Bulsara znany na całym świecie jako Freddie Mercury. Urodzony jako Farrokh Bulsara ur. 5 września 1946 w Stone Town, Zanzibar, zm. 24 listopada 1991 w Londynie – brytyjski muzyk, piosenkarz rockowy i autor tekstów, wokalista brytyjskiej grupy Queen. Wielokrotnie wyróżniany tytułem jednego z najlepszych wokalistów w historii muzyki popularnej, autor przebojów, takich jak m.in. Bohemian Rhapsody, We are Champions, czy Killer Queen”. W budynku tym jest teraz Tembo House Hotel z cenami 200 usd za pokój.

Pałac Sułtana

Pałac Sułtana, Bait As-Sahel jest jednym z głównych historycznych budynków w Stone Town. Białe ściany tego obiektu udekorowane na górze merlonem tak jak mają zamki.

Pałac został wybudowany w późnych latach 19-tego stulecia dla rodziny sułtana. W 1994 roku stał się muzeum traktującym o rodzinie królewskiej i zanzibarskiej historii.

Stara Apteka (Old Dispensary)

Nie jestem przekonany, czy moje tłumaczenie na język polski jest prawidłowe. Ten budynek to miejsce może być nazwane jako ambulatorium  lub pracownia przygotowująca leki dla potrzebujących.

To miejsce pełni też funkcję dyktatora dla lekarzy, pacjentów i nawet Ministerstwa Zdrowia, a całym kraju, jako że mają do swojej dyspozycji wielu profesjonalistów, a nie administratorów bez żadnej zawodowej wiedzy.

Restauracja na dachu

Dochodzimy do miejsca, gdzie zamiast drzwi jest winda. Wsiadamy do tej windy i wysiadamy na terenie obiektu, gdzie możemy się czegoś napić  lub zjeść obiad, ale przy okazji zobaczyć Stone Town może nie z wysokości lotu ptaka, ale tuż nad dachami.

Miejsce to jest formą tarasu; widzimy dachy budynków i wielu zabytków i szeroki krajobraz tego miasta bezpośrednio, bez żadnej szyby.

Teraz dopiero odkrywamy, że dachy Stone Town są na ogół zrobione z czerwonej dachówki, tak jak w wielu miejscach na  świecie. Widzimy kościół anglikański, widzimy minaret, ale widzimy też palmy nad brzegiem Oceanu Indyjskiego i zaczynamy sobie uświadamiać, gdzie teraz jesteśmy, bo czujemy w sobie oddech tego oceanu, który jest zupełnie inny niż inne morza i oceany.

Nie wiem dlaczego tak jest, ale jest.

Trzeba doświadczyć tego samemu, aby odpowiedzieć sobie samemu.

Vanilla House ten aromat wdychanego powietrza był taki sam. Szkoda, że nie mamy słów do opisania tego aromatu, bo nasze języki (polski lub angielski) są ciągle zbyt ubogie, żeby to opisać.

Może kiedyś?

Leszek Samborski