Ustawa o wspomaganym samobójstwie po zmianach proponowanych przez rząd federalny będzie najbardziej liberalnym prawem o eutanazji na świecie, mówią krytycy. Ustawa przede wszystkim likwiduje wymaganie niechybnej śmierci osoby, która chce uzyskać pomoc w zakończeniu życia.
Alex Schadenberg, dyrektor Euthanasia Prevention Coalition, porównuje nową ustawę do pola minowego. Mówi, że język ustawy jest mylący. Zauważa, że poprawka mówiąca o możliwości wydania wcześniejszej zgody na eutanazję jest niezgodna z wyrokiem sądu najwyższego z 2015 roku, który uznał zakaz eutanazji za niekonstytucyjny, ale jednocześnie nałożył wymaganie zdolności do wydania zgody na śmierć. “Najwyraźniej rząd federalny współpracuje z lobbystami”, dodaje. Według ustawy C-7 pacjent nie może być poddany eutanazji, jeśli pokaże “słowem, dźwiękiem lub gestem”, że nie chce, przy czym sygnały te muszą być uznane za zamierzone. Schadenberg wskazuje też na zapis mówiący o tym, że lekarz wykonujący śmiercionośny zastrzyk może być jednym z dwóch wymaganych świadków. Zdaniem dyrektora Euthanasia Prevention Coalition to oczywisty konflikt interesów. Dalej kwestionuje domniemaną niekwalifikowalność do procedury osób z chorobami psychicznymi tłumacząc, że ustawa nie definiuje, czym jest choroba psychiczna. Co więcej liberałowie nie poprawili pojęcia “cierpienia psychicznego” tak, by wykluczyć chorobę psychiczną.
Wśród organizacji, które potępiły ustawę, są m.in. Campaign Life Coalition, Canadian Physicians for Life, Physicians Alliance Against Euthanasia, Living With Dignity i Kanadyjska Konferencja Biskupów Katolickich.
Dzień po przedstawieniu ustawy kardynał Thomas Collins wydał oświadczenie, w którym nawołuje Kanadyjczyków do przeciwstawienia się zmianie prawa. Pisze, że Kanada odrzuca ograniczenia dostępu do wspomaganego samobójstwa szybciej niż inne kraje, które zalegalizowały eutanazję. Kardynał przypomina, że od 2016 roku śmiertelny zastrzyk dostało co najmniej 13 000 osób.