Masajowie
Masajowie to autochtoni półkoczowniczej grupy etnicznej w Afryce. Mieszkają w południowej części Kenii i północnej Tanzanii. Zdecydowanie wyróżniają się spośród innych mieszkańców tych krajów. Różnią się ubiorem, językiem a przede wszystkim budową ciała. Można ich porównać do żyrafy, która też jest smukła i wysoka i to ma wpływ na to, jak się porusza. Masajowie bardzo różnią się od innych plemion tak jak żyrafy od innych zwierząt na sawannie. Poruszają się też jak żyrafy: długie kroki i kiwanie głowami.
Masajowie pochodzą z doliny Nilu w górnym Egipcie i Sudanie. Ponieważ zasoby żywności w tamtych rejonach kurczyły się, czyli populacja zwierzyny łownej zmniejszała się, byli zmuszeni do szukania nowych obszarów bogatszych w zwierzynę i w ten sposób dotarli do rejonu krateru Ngorongoro, gdzie do tej pory koncentracja dzikiej zwierzyny jest najwyższa na całym świecie.
Są narodem konserwatywnym, utrzymują swoje obyczaje i tradycje, ale chętnie czytają chrześcijańską Biblię i odnoszą ją do swoich wierzeń. Wzbudzają szacunek innych nacji oraz rządów Kenii i Tanzanii. W Kenii elementem flagi narodowej jest masajska tarcza i dwie skrzyżowane masajskie włócznie.
Masajowie porozumiewają się w języku Maa, który wywodzi się z języków nilo-saharyjskich. Ich populację ocenia się na około 1 milion. Problem z precyzyjnym oszacowaniem populacji Masajów wynika z odległej lokalizacji niektórych wiosek, a także z ciągłego przemieszczania się ludzi.
Rządy Tanzanii i Kenii próbowały zachęcić Masajów do porzucenia ich półkoczowniczego trybu życia. Jednak próba zakończyła się fiaskiem i Masajowie kontynuują dawne obyczaje.
Nie mogłem zrozumieć na czym polega życie półkoczownicze dopóki znalazłem się w wiosce Masajów i zaczynałem rozumieć ich obyczaje przy pomocy Masaja Joshui, który urodził się w Ngosiyo, gdzieś tam w środku sawanny tanzańskiej i w miarę jego 11-to miesięcznego angielskiego tłumaczył mi jak mógł. Dużo też pomogła mi jego girlfriend Dorota Katende, która nieźle włada językiem Swahili.
Jak już wspomniałem Masajowie to lud, od którego wiele można się nauczyć. Powiedziałem im to, kiedy zorganizowali ponad godzinny koncert przed moją chatą. Powiedziałem im wtedy: Jesteście może ludźmi biednymi bo nie macie pieniędzy ale wasze bogactwo polega na waszym postępowaniu wobec innych, waszych obyczajach i tradycjach. Kanadyjczycy mają pieniądze ale nie mają takich obyczajów jak wy. Toteż często starzy ludzie są samotni co jest straszne dla tego wieku. Miałem możliwość poznania niektórych z ich zwyczajów.
Jedna z sióstr Joshui właśnie urodziła dziecko. Widziałem dwie kobiety siedzące obok matki i dziecka przez 24 godziny na dobę. Co jakiś czas kobiety się zmieniały, jednak matka nigdy nie była sama.
A oto inny przykład tradycji Masajów. kiedy mężczyzna umrze, jego rodzina opiekuje się wdową do końca jej życia, chyba, że drugi raz wyjdzie za mąż. Słyszałem, że już do końca życia zostają samotne jak bernikle kanadyjskie, ale kobiecie dają możliwość wyboru zostania samotną lub wyjść za mąż. Jednak kobiety pozostają samotne, gdyż uważają, że byłaby to zdrada wobec męża. Ta wierność jest tak wielka, że nie mają seksu z żadnym mężczyzną przez resztę jej życia.
Społeczeństwo Masajów jest silnie patriarchalne. Ważne decyzje podejmowane są przez starszych mężczyzn. Prawo mówione, które obowiązuje Masajów reguluje większość problemów. Kara śmierci lub więzienia nie są stosowane i jako zadośćuczynienie wystarczy zapłata w postaci bydła lub po prostu przeprosiny. Sprawy są rozwiązywane poza sądem, na procesach zwanych „amitu” co znaczy „to make peace”.
Masajowie wierzą w tylko jednego Boga, a nazywany jest Engai. Bóg ten jest pojedynczym bóstwem o podwójnej naturze. Engai Narok (Czarny Bóg) jest łaskawy, a Engai Nanvoke (Czerwony Bóg) jest mściwy. Wielu Masajów przeszło na chrześcijaństwo, a w mniejszym zakresie na islam.
Wysoki wskaźnik umieralności wśród niemowląt doprowadził do nieuznawania dziecka do czasu, aż przeżyje trzy miesiące. Starają się mieć jak najwięcej dzieci wiedząc, że większość z nich umrze. Każde narodzone dziecko to skarb. Widziałem wiele dzieci w Ngosiya. Wiele z tych dzieci miało oznaki szkorbutu lub innych chorób. Wiele z nich pewnie już nie żyje. Niestety nie widziałem ani jednego cmentarza. Ciekawe więc co Masajowie robią ze zwłokami. Nikt nie chciał odpowiedzieć na moje pytanie. Myślę więc, że zakopywali zwłoki gdzieś w zaroślach bez żadnego oznakowania. Zmarłe dziecko po prostu nie istnieje, tak jakby nigdy go nie było.
Tradycyjne życie Masajów skupia się wokół bydła, które stanowi główne źródło pożywienia. Miarą bogactwa mężczyzny jest liczba dzieci i bydła. Stado składające się z 50 sztuk jest już godne szacunku, a im więcej dzieci tym lepiej. Mężczyzna, który ma wiele bydła, a nie ma dzieci, lub odwrotnie, jest uważany za biednego.
Według wierzeń Masajów Bóg podarował im całe bydło na świecie. Dlatego kradzież bydła od innych plemion jest tylko odbieraniem swojej własności. Praktyka ta jest coraz rzadziej spotykana.
Wiedząc jak ważnym zwierzęciem dla Masajów jest krowa, dałem Dorocie Katende 300 USD, aby kupiła krowę dla Masajów w Ngosiyo. Potem Dorota potwierdziła zakup krowy, powiedziała, że ma na imię Piękna, jednak kiedy tam byłem tej krowy nie widziałem. Pytałem też wszystkich, ale nikt nie słyszał o takiej krowie. Wynika z tego, że pieniądze sobie przywłaszczyła i nigdy nie kupiła żadnej krowy ode mnie. Ta kobieta nie ma sumienia, przecież jej boyfriend Joshua jest Masajem. Krowa miała być dla jego rodziny. Aż trudno uwierzyć.
Wspólnota i współpraca Masajów jest wskazywana jako wzorowy przykład funkcjonowania przedsiębiorstwa. Masajowie mają silne poczucie wspólnoty, co pozwala im dobrze działać zespołowo. Dzięki temu czują się silni. Według nich tylko współpraca może przynieść wymierne korzyści. Tą drogą powinny podążać firmy, które chcą osiągnąć sukces i pokonać kryzys. To jedno z rzeczy, których powinniśmy uczyć się od Masajów, tak jak mówiłem po koncercie przed moją chatą w Ngosiyo.
Masajowie żyją w dobrze zorganizowanym społeczeństwie. Najważniejszym wyznacznikiem jest kohorta.
Mali chłopcy zobowiązani są do wypasu cielaków i jagniąt i bawią się ucząc się różnych czynności, które potem im się przydadzą. Dziewczynki odpowiedzialne są za dodatkowe prace przy gotowaniu i dojeniu krów. Co około 15 lat powstaje nowe pokolenie morans (wojowników). Jednym z obrządków przejścia chłopca w młodego wojownika jest bolesna ceremonia obrzezania. W języku Maa obrzezanie to emorata. Chłopiec musi znieść całą operację w milczeniu. Wyraz bólu przynosi chłopcu dyshonor, aczkolwiek tylko tymczasowo. Proces leczenia zajmuje od 3 do 4 miesięcy. W tym czasie chłopiec musi ubierać się w czarne szaty. Kolejne obrzędy przejścia są organizowane, gdy wojownik staje się „starszym wojownikiem” podczas ceremonii zwanej „eunoto”. Wówczas staje się prawdziwym mężczyzną. Wtedy goli się mu głowę i mają prawo wziąć sobie dowolną kobietę za żonę.
Wojownicy zapewniają bezpieczeństwo społeczności, a większość czasu spędzają na pieszym przemierzaniu ich ziem, daleko poza granice ziem będące ich własnością. Coraz częściej angażują się w hodowlę bydła i wzbogacają swoje zapasy poprzez handel i barter.
Jednym z mitów o Masajach jest przekonanie, że każdy młody mężczyzna powinien zabić lwa. W przeszłości było to dość popularne. Pomimo że zostało zakazane ze względu na drastyczny spadek populacji tych zwierząt Masajom wciąż zdarza się łowić lwy, gdy te zagrażają masajskim zwierzętom. Nie ponoszą oni jednak żadnych konsekwencji i dostają rekompensatę za zabite przez lwa zwierzę. Tym niemniej zabicie lwa przynosi Masajowi sławę i uznanie całej społeczności.
Młode kobiety też przechodzą kobiece obrzezanie jako część złożonego rytuału przejścia. Podczas tej ceremonii dziewczynki dostają instrukcje i porady dotyczące ich nowej roli. Wtedy to dowiadują się, że stają się kobietami gotowymi do zamążpójścia.
Masajowie są poligamistami z potrzeby: przyczyniają się do tego wysoka śmiertelność noworodków oraz wojowników. Praktykowana jest również poliandria. Kobieta wychodzi nie za jednego mężczyznę, ale za całą kohortę. Od męża oczekuje się ustąpienia miejsca w łóżku, gdy gości mężczyznę z tej samej grupy wiekowej. Kobieta sama decyduje o spędzeniu nocy z goszczonym mężczyzną. Niezależnie od tego narodzone dziecko jest zawsze uważane za dziecko męża i jego potomka w linii męskiej.
„Kitala” jest pewnego rodzaju rozwodem – wówczas kobieta wraca do domu ojca. Kobieta ucieka, gdy jest źle traktowana przez swojego męża. Zwrot zapłaty za żonę i opieka nad dziećmi jest uzgadniania wspólnie.