Reakcja na koronawirusa różni się zdecydowanie.
Jedni reagują niedowierzaniem i upatrują w tym różnego rodzaju systemowe knowania; że tak naprawdę cała ta pandemia to lipa, w końcu – mówią – nie umiera znowu tak dużo ludzi, więc nie musimy aż tak drastycznie reagować. Przeżyliśmy niejedną zaraz przeżyjemy i tę…
Z kolei inna grupa uważa że pandemia, owszem, jest niebezpieczna, ale w większości dla ludzi starszych i służy celowej eliminacji tej części populacji; na leczenie starych ludzi system służby zdrowia wydaje największe pieniądze więc można ich po prostu po spartańsku „zrzucić ze skały” przy pomocy COVID-19.
Jeszcze inni boją się czegokolwiek podejrzewać, podporządkowują się zaleceniom w 100% wierząc że władza troszczy się o nas lepiej niż własna matka. Problem jaki mają to sprzeczne instrukcje i wyjaśnienia które się owej władzy zdarzają na różnych poziomach zarządzania .
Tak czy owak rok 2020 wyrzeźbi nowe oblicze świata; bardzo możliwe że przyhamowaniu ulegną procesy globalizacyjne, rozłączą się łańcuchy dostaw; że wrócimy do bardziej starodawnych zmagań między wielkimi graczami światowej szachownicy.
Jedno jest pewne; nawet jeśli nie wierzymy w teorie spiskowe to pandemia stwarza wiele nowych sytuacji, a te dają nowe okazje. Świat nasz po pandemii będzie się porządkował na nowo i może właśnie o to w tym wszystkim chodzi. A że – według symulacji – umrze te 65 mln, no cóż, jest nas na tej planecie dużo więcej. Dla tych, którzy planują z wielkim rozmachem nowe przetasowania może to być po prostu kolejny collateral damage.
Przypominam sobie, jak kiedyś w rozmowie z Ludkiem Mączką, znanym żeglarzem, spytałem czy morze kształtuje charakter. Ludek spojrzał na mnie i odparł, że morze niczego nie kształtuje, ono tylko pokazuje, jaki kto jest.
Trudne czasy robią to samo; jednych popychają do żerowania na biedzie innych, innym pozwalają wznosić się na wyżyny człowieczeństwa.
Taki jest już nasz świat. Dlatego niezależnie od okoliczności bądźmy dla siebie mili.
Andrzej Kumor