Żołnierze radzą, jak sobie radzić podczas izolacji w czasie pandemii. Były pułkownik Mark Gasparotto, który służył w Afganistanie, mówi, że jest w stanie sobie wyobrazić, przez co rodziny przechodzą w bieżących tygodniach. Podobnie czują się żołnierze w namiotach w dalekiej Arktyce podczas ćwiczeń zimowych albo ci na posterunkach obserwacyjnych z dala od wszystkiego.
“Podczas epidemii ludzie są zamknięci w domach, niby mogą czasem wyjść na dwór, ale i tak zdecydowaną większość czasu spędzają w czterech ścianach. Taka sytuacja to sprawdzian dla związków, jak ludzie się dogadują. Wszystko nabiera znaczenia”, mówi Gasparotto.
Emerytowany wiceadmirał Bruce MacLean porównuje to służby na łodziach podwodnych i okrętach wojennych. Z tą różnicą, że dom dla większości jest jednak najbezpieczniejszym miejscem na ziemi, dodaje. Ale tu i tu liczy się praca zespołowa, rutyna, a nawet dyscyplina. MacLean mówi, że są takie stałe punkty, które pomagają załodze okrętu podwodnego przetrwać każdy kolejny dzień. Należą do niech posiłki. “Gdy każdy dzień jest taki sam, w końcu wszystko zaczyna kręcić się wokół jedzenia”. Dobry posiłek z możliwością rozmowy jest ważny dla zdrowia.
Gasparotto zaleca sporządzanie planów codziennych obowiązków i aktywności, dzielenie się pracą po równo i dzielenie odpowiedzialności. Ma żonę i dwie nastoletnie córki, które mają motywować rodziców do aktywności fizycznej i utrzymywania systematycznych kontaktów z rodziną i przyjaciółmi.
MacLeans na podstawie swoich doświadczeń podkreśla wagę rozmów. Najważniejsza jest komunikacja, zarówno na okręcie, jak i w domu, mówi. Liczy się poczucie humoru i właściwe wartościowanie spraw. Poza tym, gdy się przebywa na ograniczonej przestrzeni, istotne jest znalezienie równowagi między pracą, przyjemnością, ćwiczeniami fizycznymi, rozrywką i zwykłym czasem dla siebie.
Zwraca też uwagę na zachowanie odpowiedniej perspektywy. Tu ważne jest odpowiednie dozowanie wiadomości, by nie zwariować ze strachu. Należy pamiętać, na co nie mamy wpływu, a na czym musimy się skupiać, by przeżyć każdy kolejny dzień. Czyli znów wracamy do rutyny i codziennych planów.
Gasparotto i MacLeans zgodnie zauważają, że rodzina to nie wojsko, które wykonuje rozkazy. W rodzinie liczy się, cierpliwość, praca zespołowa i elastyczność.