Napisane 4 kwietnia

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Właśnie kiedy piszę te słowa nadeszła informacja że w USA, w Jersey City zmarł obrońca pomnika katyńskiego, radny miasta New Jersey

z mecenasem Platta

Wiadomość o śmierci mojego przyjaciela, radnego Michaela Yuna, to dla mnie ogromny cios. Walczyliśmy razem, byliśmy na dobre i na złe. Jednak koronawirus pokonał naszego przyjaciela – przyjaciela Polonii i Polski – powiedział inicjator zbiorowego i skutecznego sprzeciwu społeczności polsko-amerykańskiej wobec planów przesunięcia pomnika nowojorski prawnik Sławomir Platta.”

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

W Jersey City zmarł w wyniku komplikacji związanych z koronawirusem radny miejski Michael Yun. Był imigrantem z Korei i sprzymierzeńcem społeczności polonijnej w walce o utrzymanie Pomnika Katyńskiego przy Exchange Place w Jersey City, w stanie New Jersey. Jest takie stare powiedzenie: “Prawdziwych przyjaciół poznaje się biedzie”. Radny Michael Yun nie był tylko przyjacielem Polski i Polonii w USA, był również patriotą amerykańskim, bo przez protest przeciwko likwidacji pomnika katyńskiego i wcześniej batalii w obronie innego monumentu Pomnika Wojny Koreańskiej nie pozwalał na to, by lobby jednej mniejszości, jednej grupy etnicznej, zdominowało politykę USA.

Dzisiaj, nie mam co do tego wątpliwości, Polska jest w stanie nieformalnej wojny, wojny z koronawirusem; podobnie jak wiele innych krajów Europy, Ameryki i świata. Z tym że większość krajów nie przyjęła wprowadzenia stanu wyjątkowego, a jeśli przyjęła to na terenie tylko części terytorium.

Przyjęta strategia walki z koronawirusem jest taka, żeby ograniczyć kontakty ludzi do maksimum, przy czym zrobić to, w jak najkrótszym czasie, tak by zahamować rozwój epidemii, i następnie by móc jak najszybciej ruszyć z gospodarką. Dzięki tym radykalnym środkom odbierającym ludziom swobody obywatelskie rządy większości krajów mają nadzieję na ograniczenie skutków recesji. Jednocześnie dzięki takiej ekwilibrystyce prawnej również mają nadzieję że nie będą później oskarżane przez inne kraje o to, że wprowadziły dyktaturę i co za tym idzie o nadmierne ograniczanie praw obywatelskich. Takie bowiem oskarżenia mogłyby łączyć się z tak zwaną “bratnią pomocą” w postaci inwazji wojsk innych krajów pragnących pomóc w utrzymaniu demokracji, itd.

Ograniczenia swobód obywatelskich robi się więc tylko “dla dobra obywateli” i na granicy prawa. W mediach chwali się postępowanie i dyscyplinę obywateli, a nie to że skutecznie ich zastraszono do tego żeby pozostali w domach, itd.

Innym skutkiem ogłoszenia stanu wojny, czy też stanu wyjątkowego to ewentualne koszty ze strony państwa w wyniku pozwów o odszkodowania ze strony przedsiębiorstw międzynarodowych.

Po tym, jak Niemcy wypowiedziały wojnę USA w grudniu 1941 roku, w sądach USA zaczęły się pozwy przeciwko firmom niemieckim, w których obywatele amerykańscy mieli swoje udziały. Sądy USA zaczęły orzekać przepadek mienia firmom niemieckim, mienia takiego jak statki, towary, maszyny i urządzenia. No i później następowała sprzedaż tych aktywów po cenach ogłoszonych w aukcjach poprzez syndyka. Są więc już w historii prawa międzynarodowego uznane precedensy w podobnych sytuacjach.

Tutaj dla przypomnienia warto powiedzieć, że od momentu uchwalenia przez kongres USA ustawy 447 zobowiązującej rząd USA do udzielenia pomocy dla roszczeń żydowskich wobec Polski, tak rząd Polski jak i polski przedsiębiorca powinien dwa razy zastanowić się na lokowaniem inwestycji i aktywów na terenie USA, mając w pamięci postanowienia sądów USA przeciw firmom niemieckim w okresie Drugiej Wojny Światowej.

Strategia walki z koronawirusem przyjęta przez większość państw na świecie jest więc widoczna i mniej więcej podobna. Można założyć że partie opozycyjne rządów w poszczególnych państwach wiedzą na czym stoją i o co walczą.

Jak w Polsce zachowuje się opozycja wobec propozycji składanych przez rząd w walce ze skutkami epidemii koronawirusa?

Najogólniej powiedzieć można że przede wszystkim nawołuje rząd do tego, żeby ogłosił on stan nadzwyczajny. Na drugim zaś miejscu nawołuje  do tego żeby przełożyć wybory na prezydenta.

Na kiedy przełożyć wybory prezydenta?

Wicepremier Jarosław Gowin zaproponował żeby drogą zmiany w konstytucji była wprowadzona jedna przedłużona na 7 lat kadencja prezydencka. Jednak opozycja w całości zagłosowała przeciw tej propozycji. Stało się tak pomimo tego że aktualnie pełniący obowiązki prezydenta Andrzej Duda traciłby w wyniku tej propozycji 3 lata, bowiem mógłby sprawować ten urząd przez lat 10. Cała opozycja, włączając w to niestety i Konfederację zagłosowała przeciw tej propozycji.

Nie ma większego rozgoryczenia niż zawiedziona miłość.

To że opozycja, czy to w osobie Roberta Biedronia, czy w osobie PO, czy SLD, czy PSL’u jest przeciw rządowi nie budzi zdziwienia. Jej stanowisko jest tylko kontynuacją jej polityki sprzed okresu epidemii koronawirusa. PO, SLD, PSL zachowują się tak jakby w Polsce i w Europie i na świecie epidemii koronawirusa nie było i nie było wywołanej przez niego zastoju w gospodarce. A przecież jest. Przy tym ograniczenia narzucone społeczeństwu polskiemu, są też narzucone pośrednio lub bezpośrednio przez politykę krajów sąsiednich. Dziś chodzi już teraz o to żeby w chwili kiedy przez większe kraje zostanie ogłoszona informacja że liczba zachorowań spada, że narzucone społeczeństwu i gospodarce restrykcje można zacząć ograniczać, żeby Polska była w takiej pozycji, żeby jak najszybciej mogła wyjść z recesji, z gospodarczego zastoju. Przy tym dobrze by było, żeby zrobiła to szybciej niż inne kraje.

Wobec tego, co opozycja powinna zrobić? Powinna się skupić nad propozycjami takich rozwiązań w gospodarce, które byłyby najtańsze dla państwa, dla społeczeństwa. Głównie zaś chodzi o to żeby te pomocowe rozwiązania nie powodowały rozrostu administracji państwowej.

Generalnie dzieje się niestety tak, że przy kalkulacji tarczy antykryzysowej nie liczy się kosztów rozrostu administracji, tylko liczy się bezpośrednie koszty pomocy dla przedsiębiorstw, rodzin, czy osób indywidualnych. Konfederacja jako partia anty-etatystyczna, partia sprzeciwiająca się rozrostowi kontroli państwa powinna skupić się nad wynajdywaniem, lub kontrowaniem pomysłów, które pośrednio prowadzą do rozrostu administracji państwowej. Tego elementu mi brakuje w tym co mówi i robi Konfederacja. To co robią inne partie opozycji, to jest kontynuacja ich polityki zawierzenia się dyktatowi Unii Europejskiej z okresu sprzed epidemii, więc tu nie warto się zatrzymywać na szerszą analiza tego, co one robią.

Natomiast to co robi Konfederacja jest warte dyskusji. W wielu przypadkach Konfederacja odchodzi od swojej głoszonej wcześniej idei ograniczania ingerencji państwa w gospodarkę i życie obywateli, i teraz ustawia się w pozycji takiej, jak pozostałe partie opozycji antyrządowej, czy też pro-unijnej.

Prawda jest natomiast taka że recesja spowodowana koronawirusem, spowoduje zamykanie się poszczególnych krajów na swobodną wymianę handlową, na współpracę gospodarczą. Kraje Unii Europejskiej, ale i nie tylko Unii, będą ograniczały się do poszukiwania rozwiązań korzystnych dla ich własnych gospodarek, i to kosztem innych państw Unii Europejskiej.

Polska będzie zdana na samą siebie. To, co powstaje dzisiaj, czyli tworzone nowe oddziały administracji państwowej do pomocy osobom i przedsiębiorcom w ramach tarczy antykryzysowej, za rok, lub więcej może być ciężarem dla państwa i samych obywateli. Za jakiś czas trzeba się będzie zastanawiać co robić i jak zagospodarować pracowników tych nowo stworzonych oddziałów administracji.

I tego mi tutaj, w tym co mówi Konfederacja brakuje. Proste rozwiązania, chociaż z pozoru kosztowne, są najbardziej skuteczne. Ja bym proponował zawieszenie zapłatę składek na ZUS na okres 3 miesięcy (z opcją na dalsze przedłużenie), dla wszystkich przedsiębiorstw sektora prywatnego. Takie rozwiązanie nie łączyłoby się z zatrudnieniem dodatkowego personelu, z problemami tworzenia i interpretacji przepisów. Podobnie sugerowałbym Konfederacji proponowanie najprostszego systemu zapomóg dla osób tracących pracę.

Niestety tak się stało że Konfederacja jakby zapomniała, że była partią głoszącą idee jak najmniejszego udziału i angażowania się rządu w życie państwa. Zaplątała się w dyskusje na temat wyborów prezydenckich. Konfederacja jest najmniejszą liczebnie partią w Sejmie. Aktualne wybory prezydenckie  powinny być wykorzystane do umocnienia pozycji Konfederacji jako elementu składowego polityki w Polsce na poczet przyszłych wyborów do Sejmu. Konfederacja powinna wyjść z założeniem, że ten dobry czy lepszy niż spodziewany wynik Krzysztofa Bosaka posłuży do zdobycia jeszcze większej liczby głosów w następnych wyborach do Sejmu. Natomiast Konfederacja (może i niechcący) ustawiła się w sztywnej pozycji krytyka PiS’u; krytyka bardzo podobnego do pozostałych partii opozycyjnych. A szkoda, bo chodzi o to, jaki kraj bardziej obronną ręką wyjdzie z kryzysu gospodarczego.

I tu wraca sprawa prezydenta, czyli tego kto, i jak rządzi krajem. A dokładnie tego kto i jak rządzi krajem w okresie recesji. Czy kraj jest stabilny, czy decyzje podejmuje się szybko. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo tego, że w przypadku wybrania prezydenta, który nie jest z obozu sprzyjającego PiSowi, ten prezydent będzie przeszkadzał, będzie blokował rozwiązania gospodarcze.

Wystarczy popatrzeć na to, co robi marszałek senatu Tomasz Grodzki. Z punktu widzenia epidemii i recesji gospodarczej najlepiej by było, żeby Polska miała prezydenta i rząd wywodzącego się z tej samej opcji politycznej. Wobec tego Konfederacja w tej sprawie winna przyjąć pozycję, jeśli nie odrębną od tej, jaką przyjęli Robert Biedroń, Kidawa-Błońska czy Kosiniak-Kamysz to przynajmniej bierną.

Janusz Niemczyk