Burmistrz Vancouveru Kennedy Stewart obawia się, że miasto zbankrutuje, jeśli ponad połowa właścicieli domów nie zapłaci w tym roku pełnej kwoty należnego podatku od nieruchomości. Według wcześniejszych prognoz z powodu pandemii wpływy miasta miały zmaleć o 189 milionów dolarów. Teraz okazuje się, że kwota może być niedoszacowana nawet o 325 milionów. Miasto póki co zwolniło 1500 pracowników.
“Jeśli 25 proc. właścicieli nieruchomości powie, że nie ma z czego zapłacić podatku, to może nam zabraknąć jeszcze 325 milionów dolarów dochodu”, mówił Stewart. “Strata ponad pół miliarda dolarów dochodu z budżetu operacyjnego na rok 2020 będzie dla miasta druzgocąca. Będziemy zmuszeni skorzystać ze wszelkich możliwych rezerw i oszczędności oraz upłynnić nasz majątek tylko po to, by uniknąć niewypłacalności”.
W ubiegłym roku wpływy do miejskiej kasy z tytułu podatku od nieruchomości wyniosły 874 miliony dolarów.
Burmistrz dodał, że Research Co. przeprowadziło badanie opinii publicznej na zlecenia ratusza. Wynikło z niego, że jedna czwarta właścicieli domów nie będzie w stanie zapłacić więcej niż połowę należnego podatku w 2020 roku. 6 proc. nie zapłaci podatku od nieruchomości w ogóle. Ponadto 68 proc. właścicieli nieruchomości w Vancouverze na dzień 1 kwietnia nie zapłaciło pełnej raty kredytu hipotecznego, a 55 proc. nastawia się na podobny brak części płatności w maju.
Canadian Bankers Association podaje, że ponad 500 000 Kanadyjczyków złożyło wnioski o odroczenie płatności rat.
Z ankiety przeprowadzonej na zlecenie ratusza widać, że nie tylko właścicielom domów w Vancouverze jest ciężko. Problemy finansowe mają też osoby wynajmujące mieszkania i domy. 30 proc. z nich nie dało rady zapłacić całego czynszu w kwietniu, a 63 proc. mówi, że w maju najpewniej też będzie to niemożliwe.
46 proc. mieszkańców miasta albo straciło pracę, albo ma okrojony etat. Połowa budżetów domowych doświadczyła spadku dochodów, przy czym dla 24 proc. ten spadek był znaczny.
Burmistrz przypomniał, że prawo zabrania władzom Vancouveru i innym lokalnym rządom odnotowywania deficytów budżetowych. Dlatego jedyną szansa może być pomoc ze strony rządu prowincji lub rządu federalnego. W przeciwnym razie miasta będą zmuszone do poważnych cięć, które dotkliwie odczują zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy. Cięcia znacznie obniżą tempo odbudowy lokalnej gospodarki po pandemii.