Dzwonię do Rejki, a ta się mnie pyta, który to jest dzisiaj dzień? Ludzie, zaraza to nie powód, aby się rozleść na całego i w czasie. Potem się zdziwiła, że to już popołudnie, bo przecież dopiero wstała. No tak jak się śpi do południa, to i 2-go po południu to rano. I to jest osoba, która ciągle narzeka, że ma kłopoty z bezsennością. No pewnie, jak się wstaje w południe, to trudno być sennym o 10-tej wieczorem. Bo to znaczy, że mamy spać przez 14 godzin! Przy takiej liczbie godzin przeznaczonych na sen, to i ja cierpiałabym na bezsenność. Piszę ja, bo ja akurat z bezsennością kłopotów nie mam. Często jak się kładę spać, to jestem taka zmęczona i senna, że nie pamiętam kiedy przykładam głowę do poduszki. I już śpię.
Rejka mówi mi, że to niedobrze, bo świadczy o ogólnym osłabieniu mojego organizmu, który domaga się snu. No i popatrzcie, pani cierpiąca na chroniczną bezsenność, krytykuje mnie i poucza, że źle sypiam, bo śpię smacznie. Jej zdaniem, źle, to znaczy za dobrze? Fakt, śpię dobrze. Jakieś 7-8 godzin na dobę, a jak skrócę sobie nocne spanie, to musowo popadam w poobiednią drzemkę. Bardzo lubię takie drzemki w środku dnia, bo mam wtedy bardzo kolorowe sny. Jakie? Tego to wam akurat nie powiem. Tajemnica. Więc poradziłam Rejce, żeby na wszechogarniającą ją nudę sobie coś upiekła.
– Ehh… – odpowiedziała. – Przecież ty nie umiesz piec! – odgryzła się.
Ha! Co ja nie umiem? Już ci pokażę, że umiem. Umiem, umiem, i to coś prostego, taniego i niezawodnego. Takiego co zawsze wyjdzie. Nie może się nie udać.
Co potrzeba?
Mąka – 2 szklanki,
Cukier – 1 szklanka (albo mniej),
Porszek do pieczenia -1 łyżeczka,
20 dkg masła albo margaryny. (niecała polska kostka, albo cztery czubate łyżki)
Musi być w temperaturze pokojowej.
1 jajko
Pół szklanki mleka, albo kefiru, albo wody gazowanej, albo wody.
2 szklanki pokrojonych w kawałki owoców.
Mąkę zmieszać z cukrem, proszkiem do pieczenia i widelcem rozdrobnić w tym masło. Połowę odsypać, do reszty dodać jajko i mleko (ja z reguły używam gazowanej wody z syfonu (sodastream).
Wymieszać i odstawić.
Owoce pokroić (ja całą zimę używam zamrożonego rabarbaru, malin, albo porzeczek z ogrodu). Mogą być jabłka, gruszki, banany, albo co macie.
Na wysmarowaną lekko olejem foremkę przełożyć łyżką ciasto – jest ono w konsystencji bardzo gęstej śmietany. Na wierzch poukładać owoce, i przykryć suchą mieszankę, wyrównując łyżką.
Piec przez 40 minut w piekarniku około 180 stopni Celsjusza.
Ponieważ piec piecowi nierówny, to najlepiej przetestować patyczkiem, np wykałaczką. Jeśli z nakłutego ciasta patyczek wychodzi czysty, to ciasto jest gotowe, jeśli oblepiony ciastem, to pieczemy dalej, i sprawdzamy za 15 minut.
Ciasto jest po prostu pyszne! Dobrze się zamraża, a i sąsiadce/sąsiadowi można podsunąć pod drzwi na wielkanoc.
Oczywiście zanim to ciasto podsuniecie pod drzwi, to należy ręce dobrze umyć wodą z mydłem, albo odkazić w jakiś inny sposób. Smacznego, i napiszcie mi czy wam się udało, i czy smakowało. Jeśli macie jakieś inne bardzo łatwe, proste, tanie i niezawodne przepisy to proszę podzielcie się z nami. MichalinkaGoniec@gmail.com
Michalinka