Po raz pierwszy w historii cena ropy gatunku WTI stała się negatywna. W poniedziałek po godzinie 20:40 za baryłkę tego surowca płacono nawet minus 37 dolarów. Teoretycznie oznacza to, że sprzedający surowiec mocno do tego dopłacają. Przez większą część sesji cena była jeszcze dodatnia. Nad ranem wynosiła nawet 18 dolarów.
Ta anomalia jest skutkiem tego, że w we wtorek wygasają kontrakty na ropę WTI na maj a ich wygaśnięciu towarzyszy załamanie popytu na ten surowiec wywołane przez pandemię koronawirusa.
Sytuacja na rynku jest więc nadal daleka od stabilizacji, mimo że Arabia Saudyjska, Rosja oraz inne kraje OPEC+ niedawno porozumiały się w sprawie skoordynowanych cięć w produkcji wynoszących 9,7 mln baryłek dziennie.
Analitycy S&P Global Platts szacują, że w kwietniu globalny popyt na ropę był o 29 mln baryłek dziennie mniejszy niż rok wcześniej.
Rośnie też ilość ropy składowanej na tankowcach. Sięgnęła już ona 160 mln baryłek. Podczas recesji z 2009 r. składowano w ten sposób nieco ponad 100 mln baryłek surowca, by później towar ten kierować stopniowo na rynek wraz z pojawianiem się oznak ożywienia gospodarczego.