W grudniowym numerze czasopisma ontaryjskich nauczycieli, “Professionally Speaking” został opublikowany list Nancy George, który wzbudził szereg kontrowersji. Okazało się, że niezgadzanie się ze środowiskiem LGBTQ wcale nie jest profesjonalne, a nauczycielka “inkluzywność” takiej opcji nie przewiduje. Przewodniczący kolegium redakcyjnego Godwin Ifedi przeprosił potem czytelników, że publikując list uraził ich uczucia.
List George dotyczył problemu sprzeczności przekonań i moralności nauczyciela z treściami, których ma nauczać. Geroge jest nauczycielką matematyki pracującą okazyjnie w szkołach zarządzanych przez York Region District School Board i do refleksji skłonił ją artykuł z czerwcowego numeru “Professionally Speaking” dotyczący okazywania wsparcia środowisku LGBTQ. “Powinniśmy się jednak głębiej zastanowić i zauważyć, że takie nauczanie nie zawsze jest zgodne z przekonaniami religijnymi uczniów i nauczycieli. Jak więc okazać “inkluzywność” i uznać wolność tych nauczycieli i uczniów?”, pyta George.
Nauczycielka pisze, że zdarzało jej się przychodzić na zastępstwa do klas, w których uczniowie pracowali nad rozpoczętymi już projektami, np. plakatów okazujących wsparcie uczniom LGBTQ i ich rodzinom. Często zastanawiała się, czy takie zadania mają wzgląd na dzieci i nauczycieli, którzy nie popierają tych lekcji. “Czy rodzice i opiekunowie tych uczniów zgadzają się, by ich dzieci robiły te zadania? I czy nauczyciele mają wolność wyboru, czy realizować tę część programu, czy nie?”.
W związku z listem do redakcji wpłynęły skargi. Redakcja okazała więc skruchę i bijąc się w piersi przeprosiła za wywołany “ból i stres”.
Po raz kolejny okazało się jednak, że szkoły są inkluzywne, ale wybiórczo. Jeśli ktoś sprzeciwia się forsowaniu ideologii LGBTQ, nie może liczyć na bezpieczne i inkluzywne środowisko pracy. Dyskryminacja i niesprawiedliwość wobec osób ośmielających wątpić w “tożsamość płciową” stają się jak najbardziej akceptowalne i są promowane w imię inkluzywności. Każdy nauczyciel i uczeń powinien radośnie stwierdzić, że dziewczynki mogą być chłopcami, a chłopcy dziewczynkami, bo tak chce rząd, college nauczycieli i różnej maści aktywiści.