Były ambasador Kanady w Chinach, David Mulroney, powiedział podczas wirtualnego Marszu dla Życia, że sposób rządzenia krajem przez Justina Trudeau do złudzenia przypomina mu chiński reżim komunistyczny, który cechuje się taką samą nieszczerością. Mulroney stwierdził, że zauważa dwie rzeczy, które cechują działania Trudeau.

Pierwsza z nich to “fundamentalna nieszczerość”, taka jak w Chinach, gdzie używa się eufemizmów albo nie nazywa się rzeczy po imieniu, by tworzyć pozory, że robi się coś innego. Na przykład pod szyldem “feministycznej polityki zagranicznej” robi się rzeczy szkodliwe dla kobiet i dziewcząt.

Druga sprawa to “radykalny atak na wolność wypowiedzi, wolność religijną i wolność wyznania”. Mulroney podał tu przykład wymagania od pracodawców podpisywania oświadczeń o zgadzaniu się z polityką rządu w sprawie aborcji i gender.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Mulroney był ambasadorem w Chinach w latach 2009-12 oraz przewodniczącym St. Michael’s University od 2015 do 2018 roku. Podczas rozmowy z Campaign Life Colaition wspominał chińską politykę jednego dziecka oraz wolność religijną w chińskim wydaniu. Kanada otworzyła drzwi dla aborcji w 1969 roku, a początek chińskiego planowania rodziny i kampanii aborcyjnych przypada na lata 70. W latach 80., gdy chińska maszyna aborcyjna pracowała na pełnych obrotach, na arenie międzynarodowej mówiono, że program jest dobrowolny i służy rozwojowi chińskiej gospodarki. Gdy zaczęły wypływać historie o przymuszaniu do aborcji, międzynarodowe lobby nagle milkło. Teraz Chiny są krajem z nienaturalnie dużym odsetkiem mężczyzn. I wydaje się, że niczego się z wcześniejszych doświadczeń nie nauczyły. Dalej prowadzą międzynarodową kampanię przeciwko życiu.