Długi weekend ‘Victoria Day’ przeszedł jeszcze gorzej, niż tylko z koronawirusem, bo pogoda była wyjątkowo zła. Co to za święto? Kilka rzeczy. To pierwszy po zimie długi weekend potwierdzający wiosnę. Wszyscy na to ponad pół roku z zimą czekaliśmy. Od tego weekendu jeździ się na północ, na kempingi, do przystani żeglarskich, do domków letniskowych, chodzi na dłuższe wędrówki. W tym roku było trochę inaczej – wiadomo koronawirus. Moja odwiedzająca mnie kiedyś z Polski szwagierka  zauważyła, że Victoria Day w Ontario, to sygnał, żeby jeździć na północ, aby dać się pogryźć przez natrętne meszki (black flies) i komary.  Nie wierzyła, że do ugryzień, szczególnie komarów, można się przyzwyczaić, czyli w dzisiejszej wszystkim znanej terminologii, uodpornić. Po wielu ugryzieniach nie reagujemy już na nowe ugryzienia komarów. Komar gryząc wpuszcza trochę znieczulacza, i to ten znieczulacz powoduje reakcje uczuleniowe. Z meszkami jest sprawa gorsza, bo one nam po prostu wygryzają dziurkę w skórze, z której piją naszą krew. Potem rana po tym wygryzieniu się paskudzi i goi nawet przez kilka tygodni. Jak zwykle są osoby bardziej odporne na ukąszenia i meszek i komarów, a także tacy, których te insekty po prostu kochają. Nad niektórymi to cała chmura komarów się unosi. Ja mam na północy takie specjalne siatkowe ubrania mające mnie chronić przed meszkami. Tylko. To tak jak z tą antykoronawirusową maseczką – trudno mieć za jednym razem i maseczkę i okulary. Więc te siatkowe ubrania, pomimo tego, że siatkowe, są jakoś wyjątkowo szczelne, i człowiek po godzinie pracy w obejściu, jest tak spocony jak mysz kościelna. Zresztą nie wiem, dlaczego mówi się, że ta mysz jest nie tylko kościelna ale i spocona? Jeśli wiecie to się podzielcie.

Pierwszy długi weekend w Kanadzie przypada na urodziny brytyjskiej królowej Wiktorii (urodziła się 24 maja, 1819 roku). Poza Szkocją, jesteśmy jedynym państwem na świecie, które dalej obchodzi te urodziny. Chyba tylko dlatego, że dalej jesteśmy jej poddanymi –  z wyjątkiem prowincji Quebec. We francuskojęzycznym Quebecu nie obchodzi się urodzin brytyjskiej królowej, gdzieżby tam. W ten sam weekend obchodzi się tam dzień Patriotów (‘Journée nationale des patriotes’) upamiętniający francuską rebelię przeciwko Brytyjczykom w 1837 roku.

Tak więc dla całej Kanady Victoria Day, czy też w Quebeku Dzień Patriotów, to długi weekend. Obchodzony przez pokazy ogni sztucznych, spotkania rodzinne i ze znajomymi. I za tym szczególnie tęsknimy w roku koronawirusa. W tym roku nawet pogoda nie dopisała. Było wyjątkowo pochmurnie i deszczowo. Jeśli w przyszły weekend pogoda się poprawi – a trudno, żeby było gorzej – może warto nadrobić radość wiosenną przynoszoną przez Victoria Day i cieszyć się, że  przez następne kilka miesięcy nie będzie padał śnieg! Z radością przebywania w grupie, będziemy musieli jednak jeszcze trochę poczekać. Do  ‘Canada Day’ powinno się wyklarować.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU