Nadużywanie antybiotyków w leczeniu COVID-19 może mieć daleko idące konsekwencje, które odczuje służba zdrowia na całym świecie, mówi Eric Brown, profesor mikrobiologii na uniwersytecie McMaster, w Instytucie Badań nad Chorobami Zakaźnymi. Na całym świecie COVID-19 stwierdzono u 8,7 miliona osób. Część z nich musiała być hospitalizowana, a lekarze rutynowo przepisują antybiotyki chorym z koronawirusem przebywającym w szpitalach.
Brown tłumaczy, że rutynowe podawania antybiotyków wzmacnia odporność bakterii, które nie zostały zabite standardowymi antybiotykami. Może to być niebezpieczne dla osób z COVID-19, które w gruncie rzeczy nie potrzebują antybiotyku.
Kanadyjscy lekarze zajmujący się chorobami zakaźnymi sugerują, że antybiotyki niespecjalnie działają na koronawirusa. W momencie, gdy zostanie potwierdzone, że pacjent choruje na COVID, a nie na infekcję bakteryją, należałoby odstawić antybiotyki.
O tym samym problemie na początku miesiąca mówił dyrektor generalny WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus. “Pandemia COVID-19 spowodowała zwiększone podawanie antybiotyków, co ostatecznie może prowadzić do uodpornienia się bakterii i zwiększenia ryzyka śmierci podczas pandemii i po jej ustaniu”.
Brown podkreśla, że na rozwiązanie powinno się składać podawanie antybiotyków tylko tam, gdzie jest to rzeczywiście uzasadnione, oraz opracowywanie nowych antybiotyków. Przypomina, że tak naprawdę od 50 lat naukowcy nie wynaleźli żadnej nowej klasy antybiotyków.
Canada Council for the Arts przyznała niedawno Brownowi dwuletnie stypendium po 70 000 dol. rocznie na poświęcenie się pracy naukowej nad badaniem superbakterii.