Pary, które chcą się rozwieść, w czasie pandemii nie mają łatwego zadania. Sądy mają zaległości. W połowie marca zdecydowana większość rozpraw została wstrzymana. Postępowania sądowe zaczęto powoli uruchamiać dopiero na początku lipca. Część przesłuchań prowadzonych jest zdalnie.

Prawnicy zajmujący się prawem rodzinnym zauważają, że taka sytuacja sprzyja poszukiwaniu innych rozwiązań niż rozwód – na przykład mediacji. Dodają przy tym, że chętnych do rozwodów wcale nie jest mniej, a może nawet liczba par chcących się rozwieść w ostatnich miesiącach zwiększyła się.

Grupa prawników z Ottawy uruchomiła system pomocy zdalnej – Virtual Family Law Project – i stara się rozwiązać niektóre sprawy poza salą rozpraw poprzez mediację i arbitraż.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Gerald Yemensky, jeden z prawników uczestniczących w projekcie, ma nadzieję, że pary będą częściej brać pod uwagę inne opcje niż rozwód, nawet po pandemii. Przyznaje, że sąd jest potrzebny, zwłaszcza w przypadkach poważnych konfliktów, gdy mówimy np. o przemocy domowej. Dla większości par inne sposoby rozejścia się będą bardziej efektywne. Umowy separacyjne uzgodnione poprzez mediację lub mediację i arbitraż są zatwierdzane przez sąd, tak że decyzje arbitra są wiążące. Przerz taki proces można przejść w formie wirtualnej, wyjaśnia Yemensky.

Diana Isaac z Shulman & Partners mówi, że jeśli małżonkowie są zgodni, mediacja lub arbitraż są szybsze, tańsze i wywołują mniej emocji. To przemawia do klientów. W firmie, w której pracuje Isaac, liczba zapytań związanych z separacją w czasie pandemii wzrosła o 40 proc. Większość par rozpoczęła procedury wirtualne.