W sobotę w toruńskim Parku Pamięci Narodowej „Zachowali się jak trzeba” nastąpiło odsłonięcie miejsca upamiętniającego Bohaterów Ukraińskich zamordowanych przez bandy OUN-UPA za ratowanie Polaków w czasie rzezi wołyńskiej.
Uroczystość odsłonięcia miejsca upamiętniającego „ukraińskich Sprawiedliwych” stanowiła część „XII Dziękczynienia w Rodzinie” zorganizowanego przez Radio Maryja pod honorowym patronatem ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka i prezydenta Torunia Michała Zaleskiego.
Podczas wydarzenia głos zabrał prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
W Ewangelii można znaleźć słowa, które w istocie mówią o tym co jest szczytem człowieczeństwa. Nie ma miłości większej niż oddać życie za przyjaciół swoich. Ci, których dzisiaj czcimy (…) to właście ci, którzy ten szczyt człowieczeństwa zyskali (…) To co działo się na Wołyniu, wschodniej Małopolsce i innych miejscach to potworna zbrodnia. Byli tacy, którzy chcieli, aby została ona zapomniana, aby o niej nie mówiono, a w każdym razie nie mówiono właściwem językiem, żeby nie używano takich sformułowań jak ludobójstwo. Gdybyśmy tak uczynili to byłby to ogromny błąd, bo o takich wydarzeniach nie w imię przeszłości, nie w imię nienawiści, a w imię przyszłości, trzeba pamiętać (…) Musimy pamiętać o wydarzeniach, ale także o tych, którzy pokazali, że człowiek pomimo swej grzeszności jest stworzony na podobieństwo Boga (…) Dziękuję wszystkim, którzy podjęli się dzieła budującego nasze trwanie i przetrwanie, naszą przyszłość w trudnym czasie, gdzie musimy się przeciwstawiać złu – przemawiał Kaczyński.
Na wydarzeniu przemawiał także prezes IPN, Jarosław Szarek.
Wtedy złamano wszelkie zasady fundamentów cywilizacji europejskiej, rycerstwa, że nie zabija się niewinnych, nie zabija się bezbronnych dzieci, kobiet, starców. Ginęły całe rodziny. Dzisiaj, to nasze spotkanie też odbywa się pod znakiem rodziny. Jest pewien dramatyzm współczesności, że dzisiaj wszystko to, co inspirowało do tych czynów (ratowania Polaków przed OUN i UPA – red.), tych ludzi, naszych braci ze wschodu, czyli fundamenty źródła cywilizacji europejskiej, chrześcijaństwo jest kwestionowane, jest atakowane. Atakowana jest rodzina. Atakowana jest nasza tożsamość. Wyśmiewani są wszyscy, którzy są wierni tym zasadom – powiedział Szarek.
Prezes IPN wskazał, że podczas uroczystości upamiętnienia ukraińskich bohaterów, którzy ratowali Polaków od nacjonalistów ukraińskich OUN i UPA, nasze myśli biegną dzisiaj ku Kresom Rzeczpospolitej, Wołyniowi i Małopolsce Wschodniej.
Ziemiom, które wydały wielkich synów Rzeczpospolitej. Ziemie, które stworzyły tyle dzieł literatury polskiej kultury. Dzieł, które do dzisiaj nam mówią czym jest polskość, do dzisiaj inspirują, ale ziemie, które spłynęły też rzeką krwi. To wskrzeszyciel ducha polskiego Henryk Sienkiewicz opisując w jednej w swych powieści Rzeczpospolitą połowy XVII w., pisał o nienawiści, która wrosła w serca nasze i zatruła krew pobratymczą. Jakże ta krew pobratymcza naszego sąsiedniego słowiańskiego narodu była zatruta w wieku XX – zaznaczył.
Dr Jarosław Szarek wspomniał, że wielu do dzisiaj zadaje pytania: Dlaczego? Jak to było możliwe?
Jeden z inicjatorów pojednania, inicjator niedokończonych Mszy św. wołyńskich w Łucku, ks. bp Marcjan Trofimiak szukał odpowiedzi w słowach, że to jest tajemnica zła. Tajemnica zła, której nie poznamy, ale to zło nie zwyciężyło, bo to zło zostało przykryte światłem dobra, miłości, którą nam pozostawili Ukraińcy, którzy oddali życie za swych polskich braci – powiedział prezes IPN.
Tak jak w Izraelu są upamiętnieni Polacy i przedstawiciele innych narodów, którzy ratowali w czasie II wojny światowej Żydów, tak również na Ukrainie znajdzie się miejsce dla ich rodaków, którzy wznieśli się na wyżyny człowieczeństwa – podsumował.
Późnej głos zabrał honorowy prezes Stowarzyszenia Upamiętnienia Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów z OUN i UPA Szczepan Siekierka.
Ja, moja mamusia z młodszym rodzeństwem cudem zostaliśmy ocaleni przez sąsiadów ukraińskich, którzy nas chronili i uprzedzali, żebyśmy uważali, bo będą mordy. Mnie szczególnie strzeżono wtedy przez znajomych, bo wiedzieli, że jestem żołnierzem Armii Krajowej. Już w 1943 roku. Powiedziałem wtedy moim sąsiadom ukraińskim, jak wyjeżdżałem, że będę o nich pamiętał. O tym pamiętam do dnia dzisiejszego i w latach 80, jak nastąpiła lekka odwilż polityczna, zająłem się tym tematem i zorganizowaliśmy Stowarzyszenie Rodzin Ofiar Ukraińskich Nacjonalistów – Misja Pojednania i Pokuty. Zaczęliśmy dokumentować fakty. Dzięki dokumentacji w archiwum Stowarzyszenia, którego jestem prezesem, jest 25 tysięcy spisanych relacji świadków i te relacje przekazujemy do Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – powiedział Szczepan Siekierka.
Za kresy.pl RadioMaryja