Z powodu wzrostu liczby wniosków o wypłaty zasiłków związanych z COVID-19, świeżo upieczeni rodzice czekają miesiącami na przyznanie zasiłków na dzieci z ubezpieczenia pracy. Program EI jest przeciążony.

Alanna Los z Brandon, Man. mówi, że dla jej rodziny jest to spore wyzwanie finansowe. Jej drugie dziecko urodziło się 1 lipca. Kobieta mówi, że praktycznie codziennie dzwoni i upomina się o swój zasiłek. Gdyby nie pandemia, zaczęłaby otrzymywać wypłaty w ciągu miesiąca po porodzie.

Gdy Los, która jest pielęgniarką, była w ciąży, korzystała ze zwolnienia chorobowego. Miała wtedy wypadek samochodowy. Dwa dni po nardzinach córki po raz pierwszy zadzwoniła do Service Canada i poprosiła o przejście z zasiłku chorobowego na macierzyński. Agent potwierdził, że zmiana została dokonana. Od tamtego czasu Los nie dostała jednak żadnej wypłaty.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Opisała swoją historię na fejsbuku i okazało się, że nie jest jedyna. 26-letnia Leta Jonasson z Winnipegu urodziła syna 12 sierpnia i już wyczerpała limit na karcie kredytowej, czekając na zaisłek. Do tego w czasie pandemii jej partner stracił pracę. Jonasson była menedżerem sklepu i w marcu przeszła na CERB. Gdy złożyła wniosek o zasiłek macierzyński, przestała dostawać jakąkolwiek pomoc od państwa.

Service Canada nie chce udzielać informacji na temat opóźnionych spraw, które są w toku.

Jednocześnie warto mieć na uwadze, że zasiłki związane z pandemią są wypłacane czterem milionom Kanadyjczyków. W maju rząd federalny podawał, że infolinia Employment Insurance jest obciążona jak nigdy dotąd.

Katherine Scott z Canadian Centre for Policy Alternatives przypomina, że kobiety są szczególnie poszkodowaną grupą społeczną w czasie pandemii. Widać, że ich powrót do pracy po lockdownie przebiega wolniej niż w przypadku mężczyzn. Często też jeśli wracają, to mają zmniejszone etaty. A tu dochodzi jeszcze dodatkowy stres.