Paweł Krzyszkowski jest bardzo zdolnym młodym Polakiem, który mieszka w St.Catharines i ręcznie kuje topory oraz siekiery, kontynuując w Kanadzie kilkusetletnią tradycję polskiego kowalstwa.
Goniec: Jak trafiłeś do kuźni. Jak to się stało że to jest twój wybór życiowy?
Paweł Krzyszkowski: Kiedy miałem 11 – 12 lat oglądałem filmy na YouTube, jak kowale kuli siekiery, Miecze. Chciałem się tym trochę pobawić. W tym czasie też rzeźbiłem w drewnie. Pomyślałem że narzędzia mogę sam sobie zrobić. Nie miałem wtedy wiele pieniędzy więc wyszłoby mi trochę taniej. Tak się nigdy nie stało, nigdy nie zrobiłem tych narzędzi do rzeźbienia, ale tutaj te wszystkie narzędzia te klamoty robię dla siebie teraz sam.
– Tutaj się urodziłeś?
– Tak, w Toronto
– Rodzice przyjechali z Polski, są Polakami?
– Tak.
– Czy to tata cię zainspirował? Rodzice zainspirowali, żeby robić to, co robisz?
– Rodzice na pewno dużo mi pomogli. Mój ojciec pracuje przy budowie domów. Prawie wszystko robi. Miał trochę narzędzi, nie do kucia, ale do metalu; do spawania, więc trochę się w tym wprawiłem. I to mi bardzo dużo pomogło, bo takie najprostsze narzędzia już miałem, nie musiałem sobie kupić.
– Narzędzia, do drewna, czy już do metalu?
– Do wszystkiego; była spawarka, była szlifierka ręczna, nawet ojciec miał kowadło. Zbudowałem sobie na działce w domu kuźnię. Dostałem pozwolenie. I tak zacząłem.
– Widziałem, na twojej stronie internetowej, że lubisz siekiery, również topory wojenne. Czy to jest twoje ulubione kucie, czy to jest ulubiony sprzęt?
– Ogólnie, lubię robić siekiery, a te wojenne, to bardzo podoba mi się jak one wyglądają, są różne profile, jedne Wikingów, inne słowiańskie.
– Interesowałeś się historią?
– Lubię historię i mam z tego inspirację. Na przykład tutaj mam bardzo cienki toporek Wikingów, bardzo lekki waży 0,5 kg
– To wszystko sprzedajesz? Ludzie od Ciebie to kupują?
Tak, to wszystko jest na sprzedaż
– Ile czasu zajmuje ci zrobienie takiego toporka?
– To wszystko zależy. Ten, na przykład, jest bardziej taki specyficzny, ale te tutaj są zwykłe; właśnie wziąłem je wszystkie z pieca bo robiłem hartowanie, muszę je teraz wyczyścić, wypolerować
– Masz własny znak który nabijasz?
– Właściwie mam dwa jeden jest biznesowy, a mam jeszcze z nazwiskiem.
– Czy ludzie kupują też od ciebie jakiś sprzęt na przykład na kemping, albo jakieś narzędzia do pracy robisz coś takiego, czy tylko rzeczy raczej artystyczne?
– Czasami tak, ale teraz już nie robią takich prac na zamówienie, po prostu produkuję te siekiery wkładam na stronę internetową i sprzedaję.
– To z czego to się robi? Bierzesz po prostu kawałek metalu?
– Tak, tutaj mam takie kawałki, ten, na przykład waży 2 funty.
– Czyli, na odpowiedni topór, odpowiednią siekierę bierzesz mniej więcej tę samą wagę, patrzysz ile siekiera będzie ważyła?
– Jeżeli siekiera ma ważyć 2 funty to biorę trochę więcej no bo muszę doszlifować – wiadomo… Tutaj mam piec do hartowania, wyciągałem twardość. Piec trzyma temperaturę Właśnie skończyłem i stygną.
– Kowalstwo, kuźnia nie jest popularnym zawodem. Jak do tego doszedłeś? Kiedy stwierdziłeś że to jest to co będziesz w życiu robił?
– Tak, jak już mówiłem, mój ojciec pracował dla siebie. Też chciałem pracować dla siebie, chciałem zawsze mieć jakiś swój biznes. Patrzyłem na to, co robi ojciec, da się to robić, ale to co robię tutaj bardziej mi się podoba, bo mam swój warsztat wszystko ustawione, nie musze nigdzie jeździć
– Mówiłeś, że ojciec robi wszystko przy domach?
– Prawie wszystko, tylko dywanów nie kładzie…
– Ale cały dom wybuduje?
– Tak, i od ojca mam to, że człowiek może pracować dla siebie, mam ten przekład. Widziałem jak ojciec budował różne rzeczy, widziałem, że te rzeczy są możliwe, a z YouTube nauczyłem się jak inni robią – kowale, stolarze. Wybrałem kowalstwo bo lubię działać w metalu.
– Ile miałeś lat wtedy, jak zdecydowałeś się to robić?
– Gdy skończyłem szkołę średnią, poszedłem na rok na spawanie; wtedy miałem 17 lat, ale w środku tego – to było 4 lata temu – znalazłem miejsce, gdzie mogłem nauczyć się…
– Kucia cię ktoś uczył, czy uczyłeś się sam na filmach?
– Pojechałem do Missisipi na tydzień. Tam jest taki kowal nazywa się Brian Brazeal i on dawał kursy na kowalstwo użytkowe. Robiliśmy narzędzia. Pracowałem z takim drugim chłopakiem Alec Steele, on jest młodszy ode mnie – więc ja z nim tam pracowałem. Robiliśmy przez tydzień, ale przez cały okrągły dzień – policzyłem że przepracowałem tam przez ten tydzień 80 – 90 godzin i to było latem było 40° a jeszcze wysoka wilgotność. Tak że to było coś. Pracowaliśmy z tymi młotami one ważą po 12 funtów i to wszystko było ręczne kucie. Teraz mam tę maszynę, to pomaga, ale wtedy tam było ręczne kucie…
– Teraz kujesz jeszcze trochę ręcznie?
– Staram się robić maszynami, bo chcę móc się ruszać jak będę stary. Tutaj to kowadło zrobiłem jeszcze w szkole średniej, wszystko sam pospawałem, mam ten film na YT, jak ktoś poszuka mojego nazwiska to znajdzie.
– Uczyłeś się u kogoś, a teraz sam uczysz innych, tak? Można u ciebie uczyć się kowalstwa?
– To są takie krótkie jednodniowe kursy, ludzie przechodzą i wykuwają sobie siekierę zaczynają od takiego kawałka metalu.
– To są ludzie z okolicy?
– Większość ludzi jest ze odległości w promieniu mniej niż dwie godziny jazdy samochodem, nawet z Ameryki, bo blisko tutaj mamy do granicy; z Buffalo, New Yorku przyjeżdżają.
– To powiedz jeszcze ile kosztuje u ciebie taka siekiera, ile kosztuje kurs?
– Siekiery zaczynają się tak od 200 dol. i w większości kosztują między 200 a 400 dolarów kanadyjskich. Niektóre kosztują więcej, ale robię ich bardzo mało. A kurs kosztuje 285 dolarów kanadyjskich.
– Obejmuje cały dzień? Ktoś sobie zrobi przez ten czas sam swoją siekierę, tak?
– Zaczynamy o 9.00, kończymy około piątej, ludzie pracują razem, kują ręcznie. Każdy robi swoją ale jeden tutaj trzyma ten kawałek a drugi bije młotem, jest współpraca, a gdy ten kawałek zrobi się zimny, to z powrotem wkłada się to do paleniska…
– Słuchaj ty jesteś tutaj z polskiej rodziny, a kim się czujesz? Polakiem, Kanadyjczykiem?
– No ja jestem Polakiem. Jestem Polakiem, bo taką mam krew. Jestem tutaj urodzony, ale jakbym był urodzony w Chinach, to przecież nie byłbym Chińczykiem tylko Polakiem.
– Co fajnego jest w polskości?
– Lubię te wszystkie tradycje, dopiero niedawno temu mieliśmy święta. To wszystko bardzo mi się podoba kolędy w kościele, jedzenie razem z rodziną, historia Polski. To mi się bardzo podoba
– Masz brata, który jest sportowcem, ilu was jest w domu?
– W domu teraz, to tylko trzech, a z rodziny to sześcioro; mam starszego brata, starszą siostrę, i młodszego brata.
– Wszyscy mówią po polsku?
– Tak wszyscy są Polakami mieszkającymi w Kanadzie.
– Czy ktoś się bardziej czuję Kanadyjczykiem?
– Wszyscy jesteśmy Polakami.
– Słuchaj bardzo się cieszę że mogliśmy porozmawiać!
– Dziękuję bardzo
– I powodzenia w tej ciężkiej pracy, bo chyba daje dużą satysfakcję? Jesteś zadowolony?
– Tak.
– I możemy zaprosić, jakby ktoś potrzebował topór, nawet topór wojenny, to jesteś w stanie zrobić.
– Albo jak ktoś chce sam sobie zrobić to zapraszam można wejść na stronę Toronto Blacksmith wszystkie informacje tam są.