Rządzący liberałowie grożą wysłaniem Kanadyjczyków do urn, jeśli Parlament przyjmie wniosek opozycji o utworzenie komitetu „antykorupcyjnego”, nazywając propozycję konserwatystów „ultrapartyjną” i „nieodpowiedzialną”.
W poniedziałek przewodniczący Izby Reprezentantów, Pablo Rodriguez, wyraził frustrację z powodu nacisków konserwatystów na powołanie do życia komisji, która składałaby się z 15 posłów, z zadaniem zgłębiania skandalu WE Charity i innych możliwych konfliktów interesów z udziałem liberalnych polityków
„Kiedy chcesz, aby rząd, skoncentrował wszystkie swoje wysiłki na tym, czego żąda ten komitet, zamiast walczyć z pandemią to jest to wyjątkowa nieodpowiedzialność” – powiedział Rodriguez podczas konferencji prasowej.
Rodriguez wysłał listy do wszystkich partii opozycyjnych, grożąc, że przyjęcie we wtorek wniosku konserwatystów wywoła „poważne pytania” o utratę przez rząd zaufania Izby – co może spowodować wybory.
Blok Québécois popiera wniosek, a NDP nie podjęła ostatecznej decyzji w tej sprawie i kontynuuje negocjacje z liberałami.
Groźba liberałów nie zrobiła wrażenia na opozycji.
„Żaden rząd w historii Kanady nie został obalony z powodu wniosku opozycji o powołanie komitetu” powiedział konserwatywny poseł Pierre Poilievre.
Walka o zbadanie skandalu WE Charity toczy się w różnych komisjach od tygodni.