Nakładem wydawnictwa AA ukazała się klasyczna dla nacjonalistów i konserwatystów pozycja „Państwo niewolnicze” autorstwa Hilairego Belloca, który w swojej pracy „przekonuje, że Europa ukształtowana przez wiarę chrześcijańską była unikatową strefą wolności: jedynym w historii człowieka światem, w którego atmosferze nie była w stanie przetrwać instytucja niewolnictwa, więc niepostrzeżenie wymarła. Jednak w wyniku buntu przeciwko tej wolności pojawiła się obrzydliwa anarchia moralna pod sztandarem kapitalizmu. Ta heretycka manifestacja uruchomiła procesy prowadzące do dewastacji świata Bosko-ludzkiej wolności”.
Jak informuje wydawca pracy dla Bellocka „kapitalizm to ze swej natury system niestabilny i nietrwały, a realizowana w jego ramach wolność — choćby w wielu wymiarach tylko pozorna — jest czynnikiem ciągle destabilizującym, ograniczającym pewność i bezpieczeństwo wzrostu. Belloc przewiduje, że ostatecznie stabilność tego systemu zostanie osiągnięta kosztem wolności. Moment ten będzie początkiem innego świata: świata Stanu Niewolniczego. Wraz z końcem cywilizacji chrześcijańskiej nastąpi renesans niewolnictwa”.
Jak informują portal ‘’Myśl Konserwatywna’’ i ‘’Konserwatyzm.pl’’ praca “Państwo niewolnicze” Hilarego Belloca to „dzieło tak trafne i doniosłe, że docenili je nawet klasycy modernizmu społecznego, którym nie było z nim przecież po drodze — George Orwell i Friedrich von Hayek. Różnie można mówić o Bellocu; różnie można o nim myśleć; można się z nim zgadzać bądź nie zgadzać. Natomiast jak stwierdził to pierwszy z wymienionych pisarzy — wszystko, co napisał on w tym konkretnym dziele, prędzej czy później się sprawdziło. Każda analiza okazała się trafiona”.
Jan można się dowiedzieć z artykułu „Herezje ‘’świętego prawa własności’’” autorstwa Kamila Wonsa opublikowanego na łamach stron Klubu Jagiellońskiego „jednym z ciekawszych i bardziej płodnych intelektualnie nurtów [myśli wyrosłych z nauczania katolickiego] był dystrybucjonizm. Narodził się w środowisku brytyjskich katolików, w tym konwertytów z anglikanizmu. Stanowił przejaw szerszego nurtu intelektualnego w XIX- i XX-wiecznej Wielkiej Brytanii – powstałego na styku anglikańskiego High Church oraz katolicyzmu – który dał nam takich intelektualistów jak św. John Henry Newman, J.R.R. Tolkien czy C.S. Lewis. Sam dystrybucjonizm kojarzyć należy w pierwszym stopniu z nazwiskami Gilberta Keitha Chestertona oraz Hilaire’go Belloca”.
Zdaniem Kamila Wonsa „dystrybucjonizm był odpowiedzią na zmieniającą się dynamicznie brytyjską rzeczywistość – rewolucję przemysłową oraz wchodzący w dojrzałość kapitalizm. Odpowiedzią o tyle inspirującą, że odległą koncepcjom socjalistycznym. Nie był również prymitywnym i bezrefleksyjnym wychwalaniem ancien regime’u, typowym dla kontynentalnej kontrrewolucji. Stanowił krytyczną analizę rzeczywistości, szukającą odpowiedzi na dzisiejsze problemy w rozwiązaniach dawnych, szczególnie w średniowiecznym sposobie organizacji społecznej”.
Według Kamila Wonsa „punktem wyjścia tak dla Chestertona, jak i dla Belloca była drobna własność prywatna, a ich rozważania w dużej mierze wyrastały ze wskazanej wyżej obrony koncepcji posiadania dóbr z punktu widzenia jej społecznej użyteczności. Dystrybucjonizm zwraca uwagę na to, że posiadanie środków produkcji oraz pewnego majątku jest istotnym, jeżeli nie podstawowym, warunkiem wolności osoby. Nie należy jednak rozumieć tej wolności na sposób liberalny, lecz klasyczny”.
Kamil Wons w swoim artykule na stronie Klubu Jagiellońskiego przypomniał, że „posiadanie własności miało dawać możliwość osobistego rozwoju człowieka – będąc właścicielem środków, produkcji mógł samemu ukierunkowywać swoją pracę. Dzięki majątkowi zaś mógł w większym stopniu brać odpowiedzialność za swoje czyny oraz za społeczność, w której żył. Z kolei jej brak zbliżał człowieka do kondycji, o której piszą XX-wieczni papieże w odniesieniu do doli wielu robotników. Przygniecenie koniecznością walki o byt oraz uwłaczająca godności ludzkiej zależność od posiadaczy kapitału miały potencjał degenerujący. Rozwiązania tego problemu upatrywano w szerokiej dystrybucji (nie mylić z redystrybucją) własności prywatnej, wyrażonej w słynnej metaforze ‘’trzech akrów i krowy’’”.
Jak przypomniał w swoim artykule Kamil Wons, Belloc widział, że „w sytuacji braku relatywnej równowagi pomiędzy posiadaczami (powyżej pewnego stopnia rozwarstwienia majątkowego), wolny obrót własnością prowadzi do wywłaszczania drobnych właścicieli na rzecz posiadających większe zasoby. Posiadanie znacznego majątku pozwala na uzyskanie dużych nadwyżek z renty, a te inwestowane następnie w sposób intensywny i/lub ekstensywny pozwalają na uzyskanie przewag konkurencyjnych dzięki efektowi skali. W konsekwencji skoncentrowany kapitał daje większą stopę zwrotu, co pozwala na wypychanie z rynku jednostek posiadających go mniej, a w efekcie ich wywłaszczanie. Proces ten wzmacnia polityczny wpływ posiadaczy kapitału, którzy łatwiej są w stanie dostosować politykę państwa do własnych interesów. Prowadzi to do odebrania masom środków do życia, przez co zmuszone są do podjęcia pracy najemnej, co z kolei dalej wzmacnia pozycję posiadaczy kapitału”.
Z artykułu księdza Tomasza Jaklewicza „Katolik Belloc” można się dowiedzieć, że „Joseph Hilaire Pierre René Belloc przyszedł na świat w St. Cloud koło Paryża w 1870 roku. Jego matką była angielska pisarka Elizabeth Rayner Parkes, konwertytka na katolicyzm, zaangażowana w walkę kobiet o równouprawnienie. Ojciec, Louis Belloc, był francuskim adwokatem, zmarł 5 lat po ślubie. Młoda wdowa wróciła do Anglii z synem Hilaire i córką Marie. Osiedli w Slindon, w hrabstwie West Sussex. Młody Belloc kształcił się w słynnym oratorium, założonym przez bł. Johna Henry’ego Newmana w Birmingham. Jako obywatel francuski odbył służbę wojskową w pułku artylerii w pobliżu Toul, później studiował historię w Oksfordzie. Tam dał się poznać jako uczestnik licznych debat obdarzony zdolnością przekonywania. Studia ukończył z wyróżnieniem. Chciał pozostać na uniwersytecie jako wykładowca. Podczas rozmowy egzaminacyjnej w All Souls College Belloc postawił przed sobą na stole małą figurkę Maryi. Nie został przyjęty. Wyjechał na objazdowe wykłady po USA. Tam też zaczął publikować pierwsze książki, zbiory wierszy dla dzieci. Jego żoną została Amerykanka Elodie Hogan. Wzięli ślub w Kalifornii w 1896 roku. Po powrocie do Anglii otrzymał obywatelstwo brytyjskie i pracował jako dziennikarz. Przez 4 lata był członkiem Izby Reprezentantów z ramienia Partii Liberalnej, trzeciej co do wielkości siły w parlamencie”.
Jak przypomina w swoim artykule ksiądz Tomasz Jaklewicz, Belloc uważał, ”że sercem europejskiej kultury jest chrześcijaństwo. Dziedzictwo antycznej Grecji i Rzymu zostało wchłonięte i przemienione przez Kościół, i to dało fundament całej europejskiej cywilizacji. Belloc krytycznie oceniał reformację, uważając, że przyczyniła się do osłabienia jedności i tożsamości Europy. Podkreślał, że jeśli Europa ma przetrwać, musi wrócić do jedności budowanej na wierze, na poczuciu wspólnego dziedzictwa”.
Według księdza Tomasza Jaklewicza Belloc „przewidywał, że u drzwi Zachodu stanie kiedyś islam, którego siłą jest mocna wiara. Zachód pozbawiony duchowego kręgosłupa może okazać się za słaby, by przeciwstawić się ekspansji mahometan. Belloc sięgał nieraz do metafory barbarzyńcy rozumianego jako wróg wiary. Pisał, że nowoczesny barbarzyńca to ktoś, kto wyśmiewa utrwalone przekonania naszego dziedzictwa”.
Jan Bodakowski