Lisa Carr nigdy nie przypuszczała, że z jaj pracą prawnika będą się wiązać pogróżki, zamachy bombowe, podpalenia i usiłowanie zabójstwa. Carr miała kancelarię w na „plazie” w Vaughan. Kancelaria została jednak zamknięta, po tym jak Carr i jej mąż musieli spędzić pięć miesięcy w ukryciu za granicą. Prawniczka dostała niewłaściwe zlecenie – dotyczące wyłudzania pieniędzy przez operatorów lawet holujących auta po wypadkach.
Od lat trwa walka o kontrolę głównych dróg wokół Toronto. Utrzymanie rewiru wiązało się jak dotąd z ponad 50 przypadkami podpaleń, wieloma strzelaninami i co najmniej czterema morderstwami.
Na czym polega biznes? Operatorzy lawet dostają pieniądze od nieuczciwych właścicieli warsztatów samochodowych, którzy potem wystawiają firmom ubezpieczeniowym zawyżone rachunki za naprawy. Sektor ubezpieczeń szacuje, że łączna suma, na którą opiewają takie zawyżone rachunki w Kanadzie, to nawet 2 miliardy dolarów rocznie.
I tu właśnie docieramy do Lisy Carr, której kancelaria została wynajęta, by walczyć z fałszywymi rachunkami. Przez wiele miesięcy biuro Carr było celem brutalnych ataków. Zaczęło się od podłożenia bomby i podpalenia. Potem w biały dzień, gdy koleżanka Carr wyszła z biura, ktoś przystawił jej broń do głowy i powiedział: „przestańcie oskarżać naszych przyjaciół”. Niedługo potem, również za dnia, frontowe drzwi kancelarii zostały ostrzelane. Na szczęście nikt nie został wtedy ranny.
Policja regionalna z York wpadła na trop spisku, mającego na celu zabicie Carr. Zagrożenie było tak poważne, że prawniczka dostała godzinę na spakowanie się i opuszczenie domu. Lisa i jej mąż zostali wtedy ukryci za granicą. Spędzili tam pięć miesięcy.
Śledztwo zwane Project Platinum prowadziły służby policyjne z York, Toronto Police Service i Ontario Provincial Police. Wiosną tego roku funkcjonariusze zorganizowali szereg akcji, zabezpieczyli kilkadziesiąt sztuk broni, aresztowali 35 osób, którym postawiono łącznie prawie 500 zarzutów, w tym również o usiłowanie zabójstwa Carr.
Prawniczka jest już z powrotem w Kanadzie. Policja twierdzi, że jej życie nie jest już zagrożone pod jednym warunkiem – że nie wróci do pracy w kancelarii. „To koniec mojej kariery. Straciliśmy wszystko, a oni wygrali”, mówi Carr.