W oczekiwaniu na wyniki wyborów prezydenckich w okolicach Białego Domu zgromadzili się środę nad ranem zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy Donalda Trumpa. W tłumie doszło do krwawych porachunków. Grupa tak zwanych „Proud Boys” popierających Donalda Trumpa i ścierających się na ulicach z anarchistami została zaatakowanych przez nożowników. Według miejscowej policji napastnikami było troje Afroamerykanów – dwaj mężczyźni i jedna kobieta. Ubrani byli niemal w całości na czarno co przypomina praktykę bojówkarzy tak zwanej Antify. Cztery osoby zostały ranne.
Jednym z poszkodowanych jest sam lider ruchu „Proud Boys” Enrique Tarrio.
Ruch „Proud Boys” krystalizował się od 2016 r. w kręgach tak zwanej Alt-Right.