12-letni chłopiec towarzyszący matce na zakupach walczy o życie po tym, jak w sobotę po południu został postrzelony w okolicach Jane i Finch w Toronto.
Tymczasowy szef policji Toronto James Ramer powiedział dziennikarzom, że do tej pory w miejscu zdarzenia znaleziono co najmniej 30 łusek.
Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce zdarzenia, zlokalizowali 12-letniego chłopca po zachodniej stronie Jane Street i natychmiast rozpoczęli reanimację. Chłopiec został następnie przetransportowany do ośrodka urazowego w centrum Toronto przez ratowników medycznych, gdzie pozostaje w stanie krytycznym.
Według Ramera, chłopiec został trafiony gdy dwoje pasażerów jednego pojazdu wysiadło i zaczęło ścigać inny pojazd na pobliskim parkingu, otwierając ogień.
„Mieliśmy pięć osób w jednym pojeździe, do którego strzelano, i dwóch mężczyzn, którzy wrócili do swojego pojazdu i uciekli w kierunku północnym na Jane Street” – powiedział.
Według Ramera pojazd, do którego strzelano, uciekł po Driftwood Avenue. Tam odnaleziono trzy dalsze ofiary wszystkie w wieku nastoletnim. Jedna w stanie zagrożenia życia, a dwie pozostałe są w lokalnych szpitalach z obrażeniami niezagrażającymi życiu.
Policja apeluje o więcej informacji. Każdy, kto coś widział, powinien skontaktować się z 31 Division lub Crime Stoppers” – powiedział Ramer.
Na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnej broni.
Burmistrz John Tory zareagował na strzelaninę na Twitterze, nazywając ją „absolutną tragedią”.