Wiadomość o obiecujących wynikach prac nad szczepionką Pfizera rozgrzała giełdy. Niedługo po pojawieniu się tej informacji Dow Jones wzrósł o ponad 4 proc. Wskaźnik torontońskiej giełdy też poszybował w górę. Zaczęły rosnąć ceny akcji spółek z sektora naftowego, bo teoretycznie szczepionka oznacza powrót do podróżowania samochodami i samolotami. Cena ropy wzrosła o 10 proc.

Euforia nie wszystkim się jednak udzieliła. Firmy takie jak Zoom niekoniecznie zyskają na szczepionce. Teraz mają się dobrze, jako że wiele osób pracuje z domu. Widać jednak, że ten stan nie będzie trwać wiecznie. Spadły też ceny metali szlachetnych, które są traktowane jako bezpieczna lokata na niepewne czasy. Złoto odnotowało 2-procentowy spadek.

Jest jeszcze jedna grupa, dla której dobre wiadomości nie są tak dobre, jak by się to mogło wydawać – dłużnicy. Kanadyjczycy spłacający kredyty hipoteczne i ci, którzy myślą o kupnie domów, zdążyli się przez ostatnie lata nauczyć, że złe wieści oznaczają perspektywę obniżenia stóp procentowych.

PONIŻEJ KONTYNUACJA TEKSTU

Banki centralne na całym świecie poobniżały stopy procentowe, jak tylko się dało, by ratować gospodarkę w czasie pandemii. Szef kanadyjskiego banku centralnego, Tiff Macklem, mówił w październiku, że według najbardziej optymistycznego scenariusza szczepionka może być dostępna w 2021 roku, ale bardziej realny jest rok 2022 i odbudowa gospodarki nie wcześniej niż w 2023. Przewodniczący Rezerwy Federalnej, Jerome Powell, na razie mówi, że będzie utrzymywał niskie stopy procentowe, nawet jeśli inflacja przekroczy granicę 2 proc., a bezrobocie zacznie spadać.