Według nieoficjalnych doniesień z Brukseli Mateusz Morawiecki zagroził zawetowaniem unijnego budżetu, gdyby wypłaty unijnych środków miały zależeć od „przestrzegania praworządności”. Wcześniej podobne ostrzeżenie wyszło z Węgier.
Premier Mateusz Morawiecki przesłał listy do liderów Unii Europejskiej z ostrzeżeniem, że uzależnienie wypłaty środków z budżetu UE od mechanizmu oceny praworządności spotka się z polskim wetem.
List Morawieckiego miał zostać wysłany do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, do szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela oraz do Angeli Merkel, kanclerz Niemiec, które sprawują obecnie w UE prezydencję.
Mechanizm warunkowości został uzgodniony 5 listopada pomiędzy niemiecką prezydencją a Parlamentem Europejskim. Porozumienie to musi zostać jeszcze przegłosowane przez komisję budżetową PE, a potem przez cały Europarlament.
We wtorek Radio Maryja podawało, że zawetowaniem unijnego budżetu oraz Funduszu Odbudowy z tego samego powodu zagroził premier Węgier Viktor Orban.
Szef resortu finansów Tadeusz Kościński pytany był w czwartek w Polsat News o zapowiedź premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącą braku zgody na wprowadzenie w UE mechanizmu powiązania dostępu do środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności.
“Myślę, że pan premier ma rację” – powiedział Kościński.
“Nie może być tak, że najpierw nam dają marchewkę, mamy pieniądze, a później mówią, że nie możemy mieć tych pieniędzy, bo coś tam im się nie podoba. Kto zdecyduje, że jest praworządność, czy nie ma praworządności?” – pytał szef resortu finansów.
“Nie wiadomo, czy to będzie jakiś urzędnik w Brukseli, czy przewodniczący Komisji Europejskiej i na jakich zasadach będzie decydował, że w tym kraju jest praworządność, a w tym nie ma praworządności” – dodał minister.
Minister w rozmowie w Polsacie, podkreślił, że finanse publiczne są “zdrowe”. Przypomniał, że deficyt budżetowy na koniec września wyniósł ok. 13 mld zł, a na rachunkach pod koniec października było ok. 115 mld zł. “Mamy możliwość zaciągnięcia deficytu na 109 mld zł” – powiedział, zaznaczając, że jest to poduszka finansowa, którą rząd posiada, ale nie musi jej w całości wykorzystać.
Minister wskazał również, że kolejne miesiące będą dla gospodarki trudniejsze, ale recesja w 2020 będzie w Polsce “dość płytka”. Przypomniał, że zgodnie z ostatnią prognozą Komisji Europejskiej wyniesie ona minus 3,6 proc., podczas gdy średnia dla UE to ok. 7,6 proc.