Irański naukowiec uważany przez Zachód za kierownika rozwiązanego wojskowego programu nuklearnego Republiki Islamskiej zginął w piątek w zasadzce na obrzeżach Teheranu, poinformowały władze Republiki Islamskiej
Minister spraw zagranicznych Iranu stwierdził że istnieją poważne poszlaki wiążące zamordowanie Mohsena Fakhrizadeha z służbami Izraela.
Izrael, od dawna podejrzewany jest o zamordowanie kilku irańskich naukowców zajmujących się energią jądrową.
Zamach grozi dalszym wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie.
Trump retwittował na Twitterze post izraelskiego dziennikarza Yossiego Melmana, eksperta w izraelskim wywiadzie Mossadu, dotyczący zabójstwa. Tweet Melmana nazwał zabójstwo „poważnym ciosem psychologicznym i profesjonalnym dla Iranu”.
Atak miał miejsce w Absard, miejscowości położonej na wschód od stolicy. Irańska telewizja państwowa podała, że w pobliżu sedana wiozącego Fakhrizadeh wybuchła stara ciężarówka z materiałami wybuchowymi ukrytymi pod ładunkiem drewna.
Jak podała agencja Tasnim, gdy sedan Fakhrizadeha się zatrzymał, co najmnije 5 zamachowców otworzyło ogień z pistoletów maszynowych.
Fakhrizadeh zmarł w szpitalu. Irański minister spraw zagranicznych Mohammad Javad Zarif nazywając zamach aktem „państwowego terroru”.
„Terroryści zamordowali dziś wybitnego irańskiego naukowca. To tchórzostwo – z poważnymi śladami Izraela – pokazuje rozpaczliwe podżeganie do wojny sprawców ”- napisał Zarif na Twitterze.
Fakhrizadeh kierował tak zwanym programem AMAD w Iranie, który zdaniem Izraela i Zachodu był operacją wojskową mającą na celu zbadanie możliwości zbudowania broni jądrowej. Teheran od dawna utrzymuje, że jego program nuklearny przeznaczony jest wyłącznie do celów cywilnych.