Przyszły gen. George Patton ur. się 11 listopada 1885 r. w San Gabriel Kalifornia w rodzinie o tradycjach wojskowych. Był jednym z najwybitniejszych dowódców alianckich II wojny światowej. Dowodził amerykańskimi wojskami pancernymi, był urodzonym zwycięzcą. Kochany przez żołnierzy, którzy nazywali go Old Blood and Guts… w wolnym tłumaczeniu: facet z jajami. Często używał języka tzw. koszarowego aby jego podwładni to zrozumieli, mówił: Dobrze to sobie zapamiętajcie – jeszcze nigdy – żaden sukinsyn nie wygrał wojny, umierając za swój kraj. Żeby wygrać, trzeba zmusić tamtych cholernych sukinsynów, żeby umarli za swój”.
Tylko ubolewać, że nasi przywódcy wojskowi i polityczni, nie hołdowali takiej dewizie, nasi śpiewali pod Monte Casino „ że wolność krzyżami się mierzy „ , pytanie krzyżami swoimi, czy wroga?
W 1909 r. ukończył West Point. W 1912 r. członek amerykańskiej ekipy olimpijskiej (w Sztokholmie) w konkurencjach konnych. Znakomity szermierz. W marcu 1943 r. został dowódcą II korpusu pancernego w Tunezji, szybko pogonił Niemców z Afryki.
Ze zdumieniem i z niedowierzaniem przyjął wieści o podziale świata na wolny i sowiecki: Polska jest pod kontrolą Rosji, tak samo jak Węgry, Czechosłowacja i Jugosławia, a my sobie spokojnie siedzimy i wydaje nam się, że wszyscy nas kochają! Cytował słowa z rozmowy z gen. Andersem: Powiedział mi, że jeśli jego wojska dostaną się między Niemców i Rosjan, to nie będzie mógł się zdecydować, z kim bardziej chce walczyć… W rodzinnym Bostonie witały go setki tysięcy ludzi. Wrócił do Niemiec jako dowódca amerykańskich sił okupacyjnych. Ponieważ nienawidził komunizmu, uważał oddanie Polski i Europy Środkowo-Wschodniej pod kuratelę Stalina za zdradę. Mówił o tym coraz głośniej. Świat był oszołomiony jego słowami z konferencji 8 maja 1945: Ta wojna zakończyła się dokładnie tam, gdzie się zaczęła. Na podwórku Hunów (…). Politycy w Waszyngtonie i w Paryżu, podobni do ołowianych żołnierzyków, pozwolili nam wykopać jednego gnoja, a jednocześnie zmusili nas, żebyśmy pomogli usadowić się następnemu, jeszcze gorszemu niż tamten (…).
Wygraliśmy tylko szereg bitew, a nie wojnę o pokój. Będziemy potrzebowali pomocy Wszechmogącego, jeśli mamy żyć na jednym świecie ze Stalinem i jego zbirami (…).
Po raz pierwszy od stuleci pozwoliliśmy siłom Czyngis-chana wejść do Europy środkowej i zachodniej (…).
Pokonaliśmy jednego wroga ludzkości, a umocniliśmy drugiego, w którym jest więcej zła i zajadłości niż w pierwszym (…).
Niektórzy z naszych przywódców są po prostu durniami i nie mają pojęcia o historii Rosji. Mam wątpliwości, czy wiedzieli, że Rosja jeszcze niedawno zajmowała Finlandię i wyssała krew z Polski. Wyobrażam sobie, jak szydził z nich Stalin, kiedy uzyskał wszystko podczas tych konferencji…
Generał Patton, był nie tylko Żołnierzem, ale i wielkim strategiem, rozumiał podstęp i obłudę Stalina i komunizmu. Przewidywał i ostrzegał przed skutkami aliansu ze Stalinem. Generał, widział koniec II wojny światowej, jako początek upadku świata zachodniego, w tym też USA i braku zabezpieczeń powojennego porządku a z tym też cywilizacji zachodniej. Te skutki aliansu ze Stalinem, odczuwamy dziś na własnej skórze, to są lata ciężkiej pracy neo marksistów, niszczących cywilizację rzymsko – katolicką. Zachodni politycy, byli wyjątkowo silnie infiltrowani przez służby wywiadu bolszewickiego. W wyniku braku wiedzy, albo przez głupotę, czy zwykłą ignorancję bolszewików, wybrali drogę współpracy, stając się pożytecznymi idiotami.
Generał George Patton, kompletnie nie pasuje do nowej światowej układanki sił politycznych. 9 grudnia 1945 roku w cadillaca, którym poruszał się generał wjechała wojskowa ciężarówka. Ogromny pojazd staranował limuzynę, zmieniając bez sygnalizacji i powodu pas ruchu. Próbujący reagować kierowca cadillaca miał zbyt mało czasu na wykonanie manewru. Cudem jest, że prócz Pattona nikt nie odniósł większych obrażeń. Generał prawdopodobnie uderzył głową o elementy konstrukcji samochodu, choć według badaczy liczne obrażenia nie korespondowały z realnym zagrożeniem. Szybko trafił do szpitala w Heidelbergu w Niemczech. Stwierdzono uszkodzenie kręgosłupa w odcinku szyjnym. Mimo urazu Patton zdawał się być w niezłej formie, dlatego jego nagła śmierć 21 grudnia 1945 r. była zaskoczeniem dla lekarzy. Oficjalnie orzeczono niewydolność płuc w wyniku zakrzepów.
Nieoficjalnie podejrzewano możliwy zamach. Patton zmarł w szpitalnym łóżku, a wojskowi decydenci zaniechali sekcji zwłok, uznając jego zgon za naturalne powikłania powypadkowe.
Wówczas jak i dziś, mało kto wierzy w „wypadek”.
Stowarzyszenie Józefa Piłsudskiego
„Orzeł Strzelecki” w Kanadzie
Komendant Grzegorz Waśniewski