Tradycyjny spacer na warszawską Starówkę w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Około 18:00 korek zaczyna się już przy Teatrze Wielkim. Wszyscy ciągną na Plac Zamkowy – selfie przy choince musi być, nawet w maseczce. Zygmunt z kolumny machał szablą do księżyca.
Ludzie mają dość karpia i śledzi, idą na frytki i nuggetsy. Kolejka do makdonalda ciągnie się na chodniku. Przed innymi czynnymi restauracjami, które serwują jedzenie na wynos, też klientów nie brakuje.
Na staromiejskim rynku nieco luźniej niż przed Zamkiem Królewskim, choć Syrenka przyciąga. Dzieciaki biegają wokoło. Bulwary Wiślane za to praktycznie puste. Ciaśniej robi się w Parku Fontann.
Zwierzaki w żywej szopce przy Katedrze Polowej albo pochowane, albo ich w tym roku nie ma. Szopka u kapucynów na Miodowej zamknięta (a Ania i Jacek po naszych opowieściach tacy były ciekawi, żeby zobaczyć w szopce Wałęsę i Jana Pawła II).
Do zobaczenia zostały nam jeszcze iluminacje na Nowym Świecie, ale to już innym razem.
Katarzyna Nowosielska-Augustyniak