Dwie firmy naftowe z Alberty i Saskatchewan chwalą się, że poprzez wychwytywanie węgla osiągnęły ujemny poziom emisji netto. Enhance Energy i Whitecap Resources używają technologii gromadzenia dwutlenku węgla pod powierzchnią ziemi. Więcej grodzą niż emitują.
Enhance kupuje dwutlenek węgla od rafinerii i fabryki nawozów z centralnej Alberty, który jest potem transportowany rurociągiem do zakładu położonego na północ od Red Deer. Tam dwutlenek węgla jest wpompowywany do starego złoża ropy naftowej. Gaz pomaga w uwalnianiu większej ilości ropy – proces zwany jest Enhanced Oil Recovery (EOR).
Firma jest prywatnym przedsięwzięciem z Calgary. Zaczęła funkcjonować jesienią zeszłego roku. Podaje, że pod ziemią codziennie składowane są 4000 ton dwutlenku węgla. To ekwiwalent usunięcia z dróg 80 000 pojazdów. CEO Kevin Jabusch mówi, że projekt był przygotowywany przez 10 lat. Na razie firma generuje dochód dzięki wydobyciu ropy (ok. 200 baryłek dziennie, co dzięki technice EOR może być w ciągu 5 lat zwiększone do 4000-5000) i sprzedawaniu kredytów na emisję.
Przedstawiciele sektora naftowego i ekolodzy wspierają technologie wychwytywania dwutlenku węgla, ale też obawiają się, że coś takiego będzie zniechęcać emitentów do zmniejszania emisji – a to powinno być najważniejsze.
Rząd federalny chce, by wyzerować emisję netto dwutlenku węgla w 2050 roku. Na razie zapowiada podwyżkę podatku węglowego z obecnych 30 dol. za tonę do 170 dol. za tonę w 2030 roku.
Whitecap Resources działa w podobny sposób jak Enhance, ale na większą skalę. Dwutlenek węgla z elektrowni węglowej i zakładu gazyfikacji węgla z Północnej Dakoty jest transportowany na pole naftowe niedaleko Weyburn, na południe od Reginy. Przez dwa ostatnie lata, w każdym roku pod ziemię wpompowano dwa miliony ton dwutlenku węgla. Zakład w Weyburn działa od 2000 roku. W 2017 został kupiony przez Whitecap.